W okno spójrz - latawce niosą wiatr
wieczoru srebrny kurz odbija się
w błyszczących szybach aut.
To właśnie
pierwszy kadr -
tak zaczął się ten film,
a jedną z głównych ról
przez parę lat
ja sama grałam w nim.
Spoglądam wstecz -
i gdy dzwonisz - mówiąc tylko - tak, to ja -
i bliżej, bliżej chcę cię mieć -
rzeką nocy z tobą płynę do białego dnia.
Nocy plusz
z lipcowej trawy źdźbłem -
już jeden mamy klucz
i jeden grzech,
dzielony z dnia na dzień.
To właśnie
drugi kadr,
znasz dobrze ten nasz film,
bo drugą z głównych ról
przez parę lat
sam przecież grałeś w nim.
Spoglądam wstecz -
lecz nie starcza mi odwagi, ani sił,
patrz, ile prześwietlonych zdjęć -
jak w złym kinie pewnie zerwie się nasz film.
Ściemnieje wystaw szkło
może komuś znów się zwierzę, może nie
lecz kiedyś ktoś
w tym obrazie zmieni zakończenie złe.
To będzie trzeci kadr,
tak skończy się ten film,
lecz żadnej z głównych ról
na pewno już
nie zagrasz nigdy w nim.
wieczoru srebrny kurz odbija się
w błyszczących szybach aut.
To właśnie
pierwszy kadr -
tak zaczął się ten film,
a jedną z głównych ról
przez parę lat
ja sama grałam w nim.
Spoglądam wstecz -
i gdy dzwonisz - mówiąc tylko - tak, to ja -
i bliżej, bliżej chcę cię mieć -
rzeką nocy z tobą płynę do białego dnia.
Nocy plusz
z lipcowej trawy źdźbłem -
już jeden mamy klucz
i jeden grzech,
dzielony z dnia na dzień.
To właśnie
drugi kadr,
znasz dobrze ten nasz film,
bo drugą z głównych ról
przez parę lat
sam przecież grałeś w nim.
Spoglądam wstecz -
lecz nie starcza mi odwagi, ani sił,
patrz, ile prześwietlonych zdjęć -
jak w złym kinie pewnie zerwie się nasz film.
Ściemnieje wystaw szkło
może komuś znów się zwierzę, może nie
lecz kiedyś ktoś
w tym obrazie zmieni zakończenie złe.
To będzie trzeci kadr,
tak skończy się ten film,
lecz żadnej z głównych ról
na pewno już
nie zagrasz nigdy w nim.