Słowa: Zbigniew Gach, muzyka: Jacek Jakubowski
W morzu rok stawiałem szmaty- D A D
Taki ze mnie tęgi ćwik; G A
Dzisiaj wreszcie dzień wypłaty, D A D
Schodzę na swój wikt! G A D
Chwile dwie u armatora-
Mordka w mordkę, face to face;
Potem „dutki" na dno wora
I we własny ruszam rejs.
Ref.:
Sam dziś sterem, oficerem, A D
Sam okrętem, barometrem, A D
Huraganem, oceanem A D G
I bałwanem też. G A D
Najpierw kadłub rozkołyszę
(bukszpryt z przodu, rufa w tle);
krzyknę w barze harmoniście:
„więcej sztormu chcę!"
Wyrwę dziewkę do tupania-
Twarz ku twarzy, face to face;
Wezmę taką, co się skłania,
By przetrzymać ostry rejs.
Ref.:
Sam dziś sterem, oficerem...
Pohalsuję bez kompasu,
Bez kotwicy i bez dna;
Gardło zedrę i obcasy,
Kiedy pójdę w tan.
Jeśli ktoś zastąpi drogę
(gęba w gębę, face to face),
znaleźć wyjście mu pomogę,
żeby mi nie wchodził w rejs.
Ref.:
Sam dziś sterem, oficerem...
Może zdarzyć się jednakże
(gdy na głowie stanie świat),
że mnie w posuwistym transie
senny złapie szkwał.
Przytulony do kobiety
(buźka w buźkę, face to face),
Chrapnę wówczas i- niestety-
W dalszy nie popłynę rejs.
Ref.:
Sam dziś sterem, oficerem...
W morzu rok stawiałem szmaty- D A D
Taki ze mnie tęgi ćwik; G A
Dzisiaj wreszcie dzień wypłaty, D A D
Schodzę na swój wikt! G A D
Chwile dwie u armatora-
Mordka w mordkę, face to face;
Potem „dutki" na dno wora
I we własny ruszam rejs.
Ref.:
Sam dziś sterem, oficerem, A D
Sam okrętem, barometrem, A D
Huraganem, oceanem A D G
I bałwanem też. G A D
Najpierw kadłub rozkołyszę
(bukszpryt z przodu, rufa w tle);
krzyknę w barze harmoniście:
„więcej sztormu chcę!"
Wyrwę dziewkę do tupania-
Twarz ku twarzy, face to face;
Wezmę taką, co się skłania,
By przetrzymać ostry rejs.
Ref.:
Sam dziś sterem, oficerem...
Pohalsuję bez kompasu,
Bez kotwicy i bez dna;
Gardło zedrę i obcasy,
Kiedy pójdę w tan.
Jeśli ktoś zastąpi drogę
(gęba w gębę, face to face),
znaleźć wyjście mu pomogę,
żeby mi nie wchodził w rejs.
Ref.:
Sam dziś sterem, oficerem...
Może zdarzyć się jednakże
(gdy na głowie stanie świat),
że mnie w posuwistym transie
senny złapie szkwał.
Przytulony do kobiety
(buźka w buźkę, face to face),
Chrapnę wówczas i- niestety-
W dalszy nie popłynę rejs.
Ref.:
Sam dziś sterem, oficerem...