Pamiętam to jak dzisiaj, Warszawa - Okęcie,
w jedną stronę bilet w ręce, pamiątkowe zdjęcie,
strach i napięcie, /strach i napięcie./
Pamiętam to jak dzisiaj, start samolotu,
krople zimnego potu na czole, serce w gardle,
Polska w dole, lecę, /lecę./
Zostali przyjaciele, została rodzina,
Atlantyk pod nogami, s***na mina,
oglądam się za siebie, wybacz Ojczyzno,
uciekam od Ciebie to nie moja wina.
Daj mi jeden, daj mi jeden
daj mi jeden, daj mi jeden powód.
Daj mi jeden powód...
Pamiętam lądowanie, brawa dla pilotów,
oczekiwanie na wyjście z samolotu.
Paszport, stempel i słowa celnika:
Welcome to United States of America.
Nie znałem języka, nie znałem obyczajów,
zdany sam na siebie w obcym kraju,
poczułem się jak wygnany z raju,
Jackowo witaj, /witaj/.
Rozczarowany tym co zobaczyłem,
ręce mi opadły, prawie zwątpiłem,
chore myśli biegały mi po głowie:
- O co tu chodzi i co ja tutaj robię?
Wybujani chłopcy w drogich Kadilakach,
ja na rowerze od złodzieja za piątaka,
co rano do pracy zagęszczałem trafik,
- Czekajcie cwaniaki, Polak potrafi!
Daj mi jeden powód, a wrócę z powrotem,
daj mi jeden powód, daj mi jeden powód
Daj mi jeden powód a wrócę z powrotem,
daj mi jeden powód, daj mi jeden powód...
Daj mi jeden powód a wrócę z powrotem
pierwszym samolotem bez zastanowienia,
powiem do widzenia Ameryko świat się zmienia...
w jedną stronę bilet w ręce, pamiątkowe zdjęcie,
strach i napięcie, /strach i napięcie./
Pamiętam to jak dzisiaj, start samolotu,
krople zimnego potu na czole, serce w gardle,
Polska w dole, lecę, /lecę./
Zostali przyjaciele, została rodzina,
Atlantyk pod nogami, s***na mina,
oglądam się za siebie, wybacz Ojczyzno,
uciekam od Ciebie to nie moja wina.
Daj mi jeden, daj mi jeden
daj mi jeden, daj mi jeden powód.
Daj mi jeden powód...
Pamiętam lądowanie, brawa dla pilotów,
oczekiwanie na wyjście z samolotu.
Paszport, stempel i słowa celnika:
Welcome to United States of America.
Nie znałem języka, nie znałem obyczajów,
zdany sam na siebie w obcym kraju,
poczułem się jak wygnany z raju,
Jackowo witaj, /witaj/.
Rozczarowany tym co zobaczyłem,
ręce mi opadły, prawie zwątpiłem,
chore myśli biegały mi po głowie:
- O co tu chodzi i co ja tutaj robię?
Wybujani chłopcy w drogich Kadilakach,
ja na rowerze od złodzieja za piątaka,
co rano do pracy zagęszczałem trafik,
- Czekajcie cwaniaki, Polak potrafi!
Daj mi jeden powód, a wrócę z powrotem,
daj mi jeden powód, daj mi jeden powód
Daj mi jeden powód a wrócę z powrotem,
daj mi jeden powód, daj mi jeden powód...
Daj mi jeden powód a wrócę z powrotem
pierwszym samolotem bez zastanowienia,
powiem do widzenia Ameryko świat się zmienia...