(x2)
W tym mieście wielcy ludzie się rodzili
W tym mieście ludzie o wolność walczyli
Teraz przekrętu i smrodu ukryć już się nie da
Prawie zawsze jak chcesz dobrze, będą chcieli cię wyjebać
Robię to co lubię gdy odczuwam głód
dla wygód poświęcam czas i kombinuje znów
godny przychód, czujesz, że kocha cię Bóg
staram się ciężko, ale czasem padam z nóg
To Króla Kraka gród elegancko a nie bród
Elegancko, a nie smród, ogień, ogień a nie chłód
To gród króla Kraka w oczach dobrego chłopaka
Kilka zasad i spostrzeżeń do mózgu słuchacza trafia
Rozjebusy zadają cios naszemu miastu
jak nie sprostasz konsekwencjom, lepiej kurwa zbastuj
bo ważna jest postawa i elegancki nastrój
nieważne czy do działu kilku jest czy kilkunastu
nie traktuję hip-hopu jak pod zarobek fuchy
Firma to autentyk za zdrowie ziomków buchy
Pomyliłeś adres jak szukasz tutaj skruchy
Ta nuta ma podkręcać i dodawać otuchy
(x2)
W tym mieście wielcy ludzie się rodzili
W tym mieście ludzie o wolność walczyli
Teraz przekrętu i smrodu ukryć już się nie da
Prawie zawsze jak chcesz dobrze, będą chcieli cię wyjebać
Patrz jak dookoła rodzi się zawiść
Łatwiej coś zepsuć niż c**olwiek naprawić
Łatwiej zabrać drugiemu niż zarobić samemu
I to temu co nie sprzeda a nie pierwszemu lepszemu
Tu pośród starych murów rodzą się kurewskie myśli
Ścierwa się wtapiają w ten za hajsem wyścig
Tutaj rosną siły pojebanej nienawiści
A psy się potem cieszą, że na gotowe przyszli
Jesteś w porządku dobra szafa
Nie trzeba tobie majątku by wysoka była klasa
Do końca od początku my żyjemy w imię zasad
Dbam o ziomków, bo do śmierci jeszcze bardzo długa trasa
Pozdrówki dla ekipy, trzymać fason, czy wiesz co to oznacza
To odróżnia dilera, złodzieja, włamywacza
od zwykłego małego krętacza
Fałszuje, kombinuje on i przeinacza
potem rodzina czyjaś rozpacza
Nagle syn zniknął na 4 lata
dała go kurwa, szkoda chłopaka
da radę dobry chłopak, ale po co czasu strata
(x2)
W tym mieście wielcy ludzie się rodzili
W tym mieście ludzie o wolność walczyli
Teraz przekrętu i smrodu ukryć już się nie da
Prawie zawsze jak chcesz dobrze, będą chcieli cię wyjebać
W grodzie Kraka co dzień nowa draka
znowu kurwę zrobić chcą z dobrego chłopaka
Życie tutaj to nie sielanka
miej oczy na plecach, bo za nimi szakal
Małolaci już palą crack, małolatki cnoty mają brak
Martwy król rządzi na ulicach, jak nie jak tak
Ej, Kraków miasto, miasto moje
tutaj każdy chce wyjść na swoje
Tu nikt nie usłyszy twego płaczu
Więc unieś głowę i pierdol paranoje
Kraków miasto, groźne miasto, tutaj życia i priorytety gasną
Więc jeśli marzysz pośród martwych obyś nigdy nie zasnął
Kraków miasto, miasto zdrady, judasze po tej samej stronie barykady
Nie ufaj nikomu, bo jedynym przyjacielem to jakie masz układy
Te ulice, mury, kamienice mają opowieści, znają tajemnice
Znają życie, znają od siedmiu lat nasze słowa na bicie
(x2)
W tym mieście wielcy ludzie się rodzili
W tym mieście ludzie o wolność walczyli
Teraz przekrętu i smrodu ukryć już się nie da
Prawie zawsze jak chcesz dobrze, będą chcieli cię wyjebać
W tym mieście wielcy ludzie się rodzili
W tym mieście ludzie o wolność walczyli
Teraz przekrętu i smrodu ukryć już się nie da
Prawie zawsze jak chcesz dobrze, będą chcieli cię wyjebać
Robię to co lubię gdy odczuwam głód
dla wygód poświęcam czas i kombinuje znów
godny przychód, czujesz, że kocha cię Bóg
staram się ciężko, ale czasem padam z nóg
To Króla Kraka gród elegancko a nie bród
Elegancko, a nie smród, ogień, ogień a nie chłód
To gród króla Kraka w oczach dobrego chłopaka
Kilka zasad i spostrzeżeń do mózgu słuchacza trafia
Rozjebusy zadają cios naszemu miastu
jak nie sprostasz konsekwencjom, lepiej kurwa zbastuj
bo ważna jest postawa i elegancki nastrój
nieważne czy do działu kilku jest czy kilkunastu
nie traktuję hip-hopu jak pod zarobek fuchy
Firma to autentyk za zdrowie ziomków buchy
Pomyliłeś adres jak szukasz tutaj skruchy
Ta nuta ma podkręcać i dodawać otuchy
(x2)
W tym mieście wielcy ludzie się rodzili
W tym mieście ludzie o wolność walczyli
Teraz przekrętu i smrodu ukryć już się nie da
Prawie zawsze jak chcesz dobrze, będą chcieli cię wyjebać
Patrz jak dookoła rodzi się zawiść
Łatwiej coś zepsuć niż c**olwiek naprawić
Łatwiej zabrać drugiemu niż zarobić samemu
I to temu co nie sprzeda a nie pierwszemu lepszemu
Tu pośród starych murów rodzą się kurewskie myśli
Ścierwa się wtapiają w ten za hajsem wyścig
Tutaj rosną siły pojebanej nienawiści
A psy się potem cieszą, że na gotowe przyszli
Jesteś w porządku dobra szafa
Nie trzeba tobie majątku by wysoka była klasa
Do końca od początku my żyjemy w imię zasad
Dbam o ziomków, bo do śmierci jeszcze bardzo długa trasa
Pozdrówki dla ekipy, trzymać fason, czy wiesz co to oznacza
To odróżnia dilera, złodzieja, włamywacza
od zwykłego małego krętacza
Fałszuje, kombinuje on i przeinacza
potem rodzina czyjaś rozpacza
Nagle syn zniknął na 4 lata
dała go kurwa, szkoda chłopaka
da radę dobry chłopak, ale po co czasu strata
(x2)
W tym mieście wielcy ludzie się rodzili
W tym mieście ludzie o wolność walczyli
Teraz przekrętu i smrodu ukryć już się nie da
Prawie zawsze jak chcesz dobrze, będą chcieli cię wyjebać
W grodzie Kraka co dzień nowa draka
znowu kurwę zrobić chcą z dobrego chłopaka
Życie tutaj to nie sielanka
miej oczy na plecach, bo za nimi szakal
Małolaci już palą crack, małolatki cnoty mają brak
Martwy król rządzi na ulicach, jak nie jak tak
Ej, Kraków miasto, miasto moje
tutaj każdy chce wyjść na swoje
Tu nikt nie usłyszy twego płaczu
Więc unieś głowę i pierdol paranoje
Kraków miasto, groźne miasto, tutaj życia i priorytety gasną
Więc jeśli marzysz pośród martwych obyś nigdy nie zasnął
Kraków miasto, miasto zdrady, judasze po tej samej stronie barykady
Nie ufaj nikomu, bo jedynym przyjacielem to jakie masz układy
Te ulice, mury, kamienice mają opowieści, znają tajemnice
Znają życie, znają od siedmiu lat nasze słowa na bicie
(x2)
W tym mieście wielcy ludzie się rodzili
W tym mieście ludzie o wolność walczyli
Teraz przekrętu i smrodu ukryć już się nie da
Prawie zawsze jak chcesz dobrze, będą chcieli cię wyjebać