Na niebie płonącym blaskiem jutrzenki
Widziałem dziś ptaka pozbawionego skrzydeł
Leciał wysoko jakby nic się nie stało
Tylko krakał straszliwie, dziobem szarpiąc swe rany
To znak! Znak czasów, w jakich żyjemy
Czasów, w których ogień miesza się z wodą
To znak! Przerażający dowód
Że przekraczamy punkt, z którego nie ma odwrotu
Nędza z bogactwem, szczęście z cierpieniem
A nade wszystko mądrość z głupotą
Wszystko zmieszane w imię "postępu"
Już nawet dzień myli się z nocą
Widziałem dziś ptaka pozbawionego skrzydeł
Leciał wysoko jakby nic się nie stało
Tylko krakał straszliwie, dziobem szarpiąc swe rany
To znak! Znak czasów, w jakich żyjemy
Czasów, w których ogień miesza się z wodą
To znak! Przerażający dowód
Że przekraczamy punkt, z którego nie ma odwrotu
Nędza z bogactwem, szczęście z cierpieniem
A nade wszystko mądrość z głupotą
Wszystko zmieszane w imię "postępu"
Już nawet dzień myli się z nocą