Odprowadzamy się wieczorem,
najpierw ja ciebie, potem ty mnie,
tak blisko stoją nasze domy,
tak długo do nich idzie się!
Potem całujesz mnie na schodach,
a potem żegnasz, mówisz - "Pa,
noc taka piękna, jaka szkoda,
na dzisiaj pa, kochanie, pa..."
Na dzisiaj pa, pa, pa.
O dziesiątej muszę być w domu,
bo inaczej mama się piekli.
O dziesiątej muszę być w domu,
bo inaczej na mnie są wściekli.
O dziesiątej muszę być w domu -
na rodzinę pada blady strach.
O dziesiątej muszę być w domu,
resztę nocy przeżyję w snach.
Potem całujesz mnie na schodach,
a potem żegnasz, mówisz - "Pa,
noc taka piękna, jaka szkoda,
na dzisiaj pa, kochanie, pa..."
Na dzisiaj pa, pa, pa.
Pa, pa, pa.
najpierw ja ciebie, potem ty mnie,
tak blisko stoją nasze domy,
tak długo do nich idzie się!
Potem całujesz mnie na schodach,
a potem żegnasz, mówisz - "Pa,
noc taka piękna, jaka szkoda,
na dzisiaj pa, kochanie, pa..."
Na dzisiaj pa, pa, pa.
O dziesiątej muszę być w domu,
bo inaczej mama się piekli.
O dziesiątej muszę być w domu,
bo inaczej na mnie są wściekli.
O dziesiątej muszę być w domu -
na rodzinę pada blady strach.
O dziesiątej muszę być w domu,
resztę nocy przeżyję w snach.
Potem całujesz mnie na schodach,
a potem żegnasz, mówisz - "Pa,
noc taka piękna, jaka szkoda,
na dzisiaj pa, kochanie, pa..."
Na dzisiaj pa, pa, pa.
Pa, pa, pa.