Czyżby to ten sypany bzem
Fizyczny i psychiczny
Ceniony stan na M
Czyżby to ta wsławiona wybaczaniem zła
Czyżby to ta szalona mgła
Wiśniowa boazeria
Na zrębie mego "ja"
Czy aby ty masz przejąć w komis moje sny
Przekonaj mnie do nas, przytul się
Do mojej zimnej wyobraźni
Przed zanurzeniem w akwen "och" i "ech"
Przyda się wdech przyjaźni
Czyżby to ten szalony pęd
Do nowych sezonowych
Wygodnych ciepłych pęt
I czy to dziś - przy poniedziałku ma to przyjść
Czyżby to pąk z zielonych łąk
Nadzieja na współbieżność
Na jedność serc i rąk
Czy aby ty masz przejąć w komis moje sny
Przekonaj mnie do nas, przytul się
Do mojej zimnej wyobraźni
Przed zanurzeniem w akwen "och" i "ech"
Przyda się wdech przyjaźni
Fizyczny i psychiczny
Ceniony stan na M
Czyżby to ta wsławiona wybaczaniem zła
Czyżby to ta szalona mgła
Wiśniowa boazeria
Na zrębie mego "ja"
Czy aby ty masz przejąć w komis moje sny
Przekonaj mnie do nas, przytul się
Do mojej zimnej wyobraźni
Przed zanurzeniem w akwen "och" i "ech"
Przyda się wdech przyjaźni
Czyżby to ten szalony pęd
Do nowych sezonowych
Wygodnych ciepłych pęt
I czy to dziś - przy poniedziałku ma to przyjść
Czyżby to pąk z zielonych łąk
Nadzieja na współbieżność
Na jedność serc i rąk
Czy aby ty masz przejąć w komis moje sny
Przekonaj mnie do nas, przytul się
Do mojej zimnej wyobraźni
Przed zanurzeniem w akwen "och" i "ech"
Przyda się wdech przyjaźni