Szaleństwo na kartkach, skoki po trackach
Potem nocą po dachach, po tym jak mrok zapadł
Kolejny krok w ciszę nocy metropolis
Zamykam oczy i skaczę w mrok, czas nagle stoi
Pewny, odbijam się od dachów kamienic
Naprzód demonie, proszę - nieś mnie w przestrzeni
Kipi testosteron, wersy przynosi Erato
Biorę życie pełną garścią - inaczej nie warto
Jeden z tych co wybrali wolność, bawią się formą
Taki, który na bank zrobi to, czego nie wolno
Twórczość ucisza, demony chcą broić - broją
Lecz na tyle, ile chcę im pozwolić
Emocje - zero demagogii, poczuj nastrój
Ty słuchawki, ciepły deszcz, wiosna w parku
Lekki byt stał się znośny, samotność ucichła
Czuć zapach sosny, ty też lubisz tak znikać jak ja
Odpocznij, załóż słuchawki, idź do parku jak ja
Weź kartkę, napisz tekst, nagraj płytę jak ja
Jeśli dusza nic nie tworzy to jest nic nie warta
Głupia zbrodnia na sobie, obojętność i apatia
Ej, rusz się, świat nie czeka
Jeśli świat cię nie obchodzi, zbudź się, każdy umie narzekać
Lenie - większość czeka i niby po co? nie wiem
Nasz los leży przecież w naszych rękach
Jeśli nie dla świata to dla siebie
Chyba, że wolisz gnić sam i mówić - w nic już nie wierzę
Życie nie daje szans, jadę bez strachu
Do przodu, aż koła nie odpadną z samochodu
Mam pomysł, piszę, gram, żyję, kocham
Nie myślę o przyszłości, bo jestem bliski końca
Jestem gotów, wiem, że przyjdzie i po mnie
Dlatego spalam się i wstaję z ognia ponownie
Każdy ma iskrę, która czeka by ją znaleźć
W każdym plecaku czysta kartka i talent
Wolność, a to daje nieskończone możliwości
Ale sam siebie spytaj, czy umiesz korzystać z wolności?
Umiem czynić swoje s***ki muzykalnymi
Tworzę piękno i przeżywam je z najbliższymi
Świat jest jaki jest, przestałem kogokolwiek winić
Tylko ode mnie zależy wynik, bo sam wjeżdżam na finisz
Długo szukałem, zgubiłem uśmiech po drodze
Kilka osób pomagało podtrzymywać ogień
Długo trwało, aż byłem pewien tego, co robię
Teraz mam dystans do siebie i do świata koło mnie
Siedzę na oknie, a za nim jesień
Jestem mocny sobą, ty też, lecz może jeszcze tego nie wiesz
Każdy ma iskrę, która czeka by ją znaleźć
W każdym plecaku czysta kartka i talent
Wolność, a to daje nieskończone możliwości
Ale sam siebie spytaj, czy umiesz korzystać z wolności?
Potem nocą po dachach, po tym jak mrok zapadł
Kolejny krok w ciszę nocy metropolis
Zamykam oczy i skaczę w mrok, czas nagle stoi
Pewny, odbijam się od dachów kamienic
Naprzód demonie, proszę - nieś mnie w przestrzeni
Kipi testosteron, wersy przynosi Erato
Biorę życie pełną garścią - inaczej nie warto
Jeden z tych co wybrali wolność, bawią się formą
Taki, który na bank zrobi to, czego nie wolno
Twórczość ucisza, demony chcą broić - broją
Lecz na tyle, ile chcę im pozwolić
Emocje - zero demagogii, poczuj nastrój
Ty słuchawki, ciepły deszcz, wiosna w parku
Lekki byt stał się znośny, samotność ucichła
Czuć zapach sosny, ty też lubisz tak znikać jak ja
Odpocznij, załóż słuchawki, idź do parku jak ja
Weź kartkę, napisz tekst, nagraj płytę jak ja
Jeśli dusza nic nie tworzy to jest nic nie warta
Głupia zbrodnia na sobie, obojętność i apatia
Ej, rusz się, świat nie czeka
Jeśli świat cię nie obchodzi, zbudź się, każdy umie narzekać
Lenie - większość czeka i niby po co? nie wiem
Nasz los leży przecież w naszych rękach
Jeśli nie dla świata to dla siebie
Chyba, że wolisz gnić sam i mówić - w nic już nie wierzę
Życie nie daje szans, jadę bez strachu
Do przodu, aż koła nie odpadną z samochodu
Mam pomysł, piszę, gram, żyję, kocham
Nie myślę o przyszłości, bo jestem bliski końca
Jestem gotów, wiem, że przyjdzie i po mnie
Dlatego spalam się i wstaję z ognia ponownie
Każdy ma iskrę, która czeka by ją znaleźć
W każdym plecaku czysta kartka i talent
Wolność, a to daje nieskończone możliwości
Ale sam siebie spytaj, czy umiesz korzystać z wolności?
Umiem czynić swoje s***ki muzykalnymi
Tworzę piękno i przeżywam je z najbliższymi
Świat jest jaki jest, przestałem kogokolwiek winić
Tylko ode mnie zależy wynik, bo sam wjeżdżam na finisz
Długo szukałem, zgubiłem uśmiech po drodze
Kilka osób pomagało podtrzymywać ogień
Długo trwało, aż byłem pewien tego, co robię
Teraz mam dystans do siebie i do świata koło mnie
Siedzę na oknie, a za nim jesień
Jestem mocny sobą, ty też, lecz może jeszcze tego nie wiesz
Każdy ma iskrę, która czeka by ją znaleźć
W każdym plecaku czysta kartka i talent
Wolność, a to daje nieskończone możliwości
Ale sam siebie spytaj, czy umiesz korzystać z wolności?