Dawno już nie było nas w naszych starych kątach,
Pozarastał trawą leśny trakt,
Nawet błędny ognik zgasł, który nuty plątał,
Blask którego drżał w piosenki takt,
Dawno nie widzieliśmy tego krańca świata,
Co za każdym razem inny był,
A tak bardzo chcieliśmy, żeby koniec lata,
Nie pozbawił do wędrówki sił, hej, hej.
Ref. Przeczekamy zimę, przeczekamy,
Nie pozbawi nas otuchy biały, zimny mróz,
I na oszronioną szybę nachuchamy,
By zobaczyć, czy nie wraca lato już .
Jeszcze zapach letnich łąk z głowy nie wywietrzał,
Jeszcze szum jeziora nam się śni,
Jeszcze w ciepłej klatce rąk mały łyk powietrza,
Zachowamy na zimowe dni,
Noc i wieczór krótki dzień zatrzymują w biegu,
Mróz na szybach swój rozłożył kram,
Tylko wrony śmieją się brodząc w roziskrzonym śniegu,
Kraczą, że nie starczy ciepła nam, hej, hej.
Pozarastał trawą leśny trakt,
Nawet błędny ognik zgasł, który nuty plątał,
Blask którego drżał w piosenki takt,
Dawno nie widzieliśmy tego krańca świata,
Co za każdym razem inny był,
A tak bardzo chcieliśmy, żeby koniec lata,
Nie pozbawił do wędrówki sił, hej, hej.
Ref. Przeczekamy zimę, przeczekamy,
Nie pozbawi nas otuchy biały, zimny mróz,
I na oszronioną szybę nachuchamy,
By zobaczyć, czy nie wraca lato już .
Jeszcze zapach letnich łąk z głowy nie wywietrzał,
Jeszcze szum jeziora nam się śni,
Jeszcze w ciepłej klatce rąk mały łyk powietrza,
Zachowamy na zimowe dni,
Noc i wieczór krótki dzień zatrzymują w biegu,
Mróz na szybach swój rozłożył kram,
Tylko wrony śmieją się brodząc w roziskrzonym śniegu,
Kraczą, że nie starczy ciepła nam, hej, hej.