Chociaż co dzień problemów zgraja martwi
Nie mam zamiaru skończyć jak Ian Curtis
Więc łapię długopis i rozpalam kartki
Albo łapię za majki, napierdalam kawałki
To spontaniczna forma walki, widzicie
Zajawka jest w głowie, a rymy w zeszycie
Pisze te słowa gdy nie mogę zasnąć, bo życie
To nie nowela a jebane pasmo potyczek
Lecz mimo że przynosi w pędzie znój
Ja wierzę nadal że świat będzie mój, oh
Leję na wszystko, wydaje się sam
Rzucam rymy na beaty i daje to wam
Gram to co kocham i to gram jak chcę (jak chcę)
Nazywają mnie Duże Pe
Wciąż nie gubię siebie goniąc za życiem
A moje rymy płoną na beat'cie (tja!)
Znajdujemy ukojenie w tych wersach
To chwila wytchnienia od codziennych potyczek
Dlatego póki jeszcze biją nam serca
Będziemy łapać za majk, by wykrzyczeć:
Radość (i s***ek)
szczęście (i wściekłość)
Miłość (nienawiść)
I wszystko co w nas
To pamiętniki wbitych między niebo a piekło
Zamknięte w formie tych fraz
Chociaż co dzień problemy martwią, ej
Nie mam zamiaru skończyć jak Kurt Cobain
Więc wciskam play i nie wciskam kitu
Wyciskam z myśli tusz i ciskam do beatu to
Co rodzi mi się w głowie kiedy zerkam na świat
przez okna z dziewiątego piętra
Lub kiedy jadąc metrem słyszę rozmowy
I historie wchodzą mi jak klisze do głowy
A potem głos je naświetla a beat
To ekran, więc łap co mówię i w mig
To przetraw, bo dobra setka kolejnych już czeka na swoją kolej
Przyrzekam
Gram co kocham i to gram jak chcę (jak chcę)
Nazywają mnie Duże Pe
Wciąż nie gubię siebie goniąc za życiem
A moje rymy płoną na beat'cie (tja!)
Znajdujemy ukojenie w tych wersach
To chwila wytchnienia od codziennych potyczek
Dlatego póki jeszcze biją nam serca
Będziemy łapać za majk, by wykrzyczeć:
Radość (i s***ek)
szczęście (i wściekłość)
Miłość (nienawiść)
I wszystko co w nas
To pamiętniki wbitych między niebo a piekło
Zamknięte w formie tych fraz
Gdzieś między marzeniem a jawą
Gdzieś między podziemiem a sławą
Gdzieś między milczeniem a wrzawą
Stoję przy mikrofonie prawdziwy ja
Ogłuszony dziwną chemią tych liter
Chwytam sny które drzemią zaszyte gdzieś
Kiedy Kix trzęsie ziemią tym beatem
I spijam to marzenie do dna (do dna!)
Gdzieś między marzeniem a jawą
Gdzieś między podziemiem a sławą
Gdzieś między milczeniem a wrzawą
Stoję przy mikrofonie prawdziwy ja
Ale nie czuję już chemii tych liter
Sny dawno poszły do ziemi zabite przez
Atmosferę przestrzeni pod szczytem
Marzenia dryfują coraz bliżej dna
Nie mam zamiaru skończyć jak Ian Curtis
Więc łapię długopis i rozpalam kartki
Albo łapię za majki, napierdalam kawałki
To spontaniczna forma walki, widzicie
Zajawka jest w głowie, a rymy w zeszycie
Pisze te słowa gdy nie mogę zasnąć, bo życie
To nie nowela a jebane pasmo potyczek
Lecz mimo że przynosi w pędzie znój
Ja wierzę nadal że świat będzie mój, oh
Leję na wszystko, wydaje się sam
Rzucam rymy na beaty i daje to wam
Gram to co kocham i to gram jak chcę (jak chcę)
Nazywają mnie Duże Pe
Wciąż nie gubię siebie goniąc za życiem
A moje rymy płoną na beat'cie (tja!)
Znajdujemy ukojenie w tych wersach
To chwila wytchnienia od codziennych potyczek
Dlatego póki jeszcze biją nam serca
Będziemy łapać za majk, by wykrzyczeć:
Radość (i s***ek)
szczęście (i wściekłość)
Miłość (nienawiść)
I wszystko co w nas
To pamiętniki wbitych między niebo a piekło
Zamknięte w formie tych fraz
Chociaż co dzień problemy martwią, ej
Nie mam zamiaru skończyć jak Kurt Cobain
Więc wciskam play i nie wciskam kitu
Wyciskam z myśli tusz i ciskam do beatu to
Co rodzi mi się w głowie kiedy zerkam na świat
przez okna z dziewiątego piętra
Lub kiedy jadąc metrem słyszę rozmowy
I historie wchodzą mi jak klisze do głowy
A potem głos je naświetla a beat
To ekran, więc łap co mówię i w mig
To przetraw, bo dobra setka kolejnych już czeka na swoją kolej
Przyrzekam
Gram co kocham i to gram jak chcę (jak chcę)
Nazywają mnie Duże Pe
Wciąż nie gubię siebie goniąc za życiem
A moje rymy płoną na beat'cie (tja!)
Znajdujemy ukojenie w tych wersach
To chwila wytchnienia od codziennych potyczek
Dlatego póki jeszcze biją nam serca
Będziemy łapać za majk, by wykrzyczeć:
Radość (i s***ek)
szczęście (i wściekłość)
Miłość (nienawiść)
I wszystko co w nas
To pamiętniki wbitych między niebo a piekło
Zamknięte w formie tych fraz
Gdzieś między marzeniem a jawą
Gdzieś między podziemiem a sławą
Gdzieś między milczeniem a wrzawą
Stoję przy mikrofonie prawdziwy ja
Ogłuszony dziwną chemią tych liter
Chwytam sny które drzemią zaszyte gdzieś
Kiedy Kix trzęsie ziemią tym beatem
I spijam to marzenie do dna (do dna!)
Gdzieś między marzeniem a jawą
Gdzieś między podziemiem a sławą
Gdzieś między milczeniem a wrzawą
Stoję przy mikrofonie prawdziwy ja
Ale nie czuję już chemii tych liter
Sny dawno poszły do ziemi zabite przez
Atmosferę przestrzeni pod szczytem
Marzenia dryfują coraz bliżej dna