(Mamy problemy, wszyscy to wiemy...)
(Ra-ra-ra-ra-ra, heyo, mamy problemy wszyscy, to wiemy... och...)
Człowieniu, twoje życie jest naprawdę super
Praca, szama, TV, komputer
Spać, jutro wstać i znów to samo
Codziennie zabija cię ten monotonny amok
Nie wiesz czemu nazwano go normalnością
Wiesz tylko, że jest ci nie w smak
A złością zatruwasz co dzień najbliższych sobie
Wtłaczając nowe dawki nienawiści w obieg
Sny spierdoliły spod powiek już dawno
Może odpowiesz sobie sam, co je skradło
Zawalcz o resztę, zanim też ją utracisz
Póki wiesz, że życie się nie kończy na pracy
Na nowo oceń co jest ważne co nie
Włóż w to serce i spróbuj to dostrzec
Ciągle próbujesz ale nadal jest źle, bo
Trudno zmusić serce, by biło głośniej
Problemy! (Co?!)
Problemy! (Co?!)
Problemy, problemy, problemy
(Mamy) Problemy (Co?!)
Problemy
Niestety wszyscy o nich coś wiemy
(Mamy) Problemy (Co?!)
Problemy (Co?!)
Problemy, problemy, problemy
Mamy problemy (Co?!)
Problemy (Tja! Tja! Tja!)
Tej nocy pewnie usłyszałeś "zostaw" znowu
Bo twoja przyszła była jest jak kostka lodu
Rano znów podziękujesz za ten koszmar Bogu
Lecz dalej będziesz czekał aż los da powód
Bo znowu nie wiesz (nie wiesz) czy to porażka, czy sukces
Że noc po nocy odwlekacie egzekucję tego
Co nie ma sensu i wkrótce zginie
Bo życie to pedał i chuj mu na imię
I nie to bym nie miał wiary w miłość
Lecz czasem trzeba pojąć, że
Choć było miło, to się skończyło
Musisz w końcu zrozumieć
Co z tego, skoro nie potrafisz, skoro nie umiesz?
Znów jest źle, to kolejny raz
płyną tygodnie, miesiące i lata
Tracisz czas i zabierasz jej czas lecz
Nie wyobrażasz sobie bez niej świata
Problemy! (Co?!)
Problemy! (Co?!)
Problemy, problemy, problemy
(Mamy) Problemy (Co?!)
Problemy
Niestety wszyscy o nich coś wiemy
(Mamy) Problemy (Co?!)
Problemy (Co?!)
Problemy, problemy, problemy
Mamy problemy (Co?!)
Problemy (Tja! Tja! Tja!)
Dzieciaku, twoja sytuacja to skrajny szajs
Harujesz bez umowy za marny hajs
Po pół doby dziennie, więc mało śpisz
Lecz jak zamkniesz oczy śmiało śnisz
Bo masz wiarę (wiarę!) że może coś z tego będzie i
Zanim zagubisz siebie samego w pędzie
Przyjdzie ten dzień, za rok najdalej
Gdy ta ciężka praca da ci odnaleźć miejsce na ziemi
Gdzie całkiem spokojny będziesz miał szansę wreszcie zwolnić (zwolnić!)
Krzyk przerywa ci sny: "chuju, jesteś zwolniony!" Ja?! "Tak, kurwa, ty!"
Wszystko się sypie jak domek z kart
Nie wiesz co robić przygnieciony beznadzieją
Zastanawiasz się co jesteś wart
A w radiu grają właśnie "Mniej niż zero"
Problemy! (Co?!)
Problemy! (Co?!)
Problemy, problemy, problemy
(Mamy) Problemy (Co?!)
Problemy
Niestety wszyscy o nich coś wiemy
(Mamy) Problemy (Co?!)
Problemy (Co?!)
Problemy, problemy, problemy
Mamy problemy (Co?!)
Problemy (Tja! Tja! Tja!)
(Ra-ra-ra-ra-ra, heyo, mamy problemy wszyscy, to wiemy... och...)
Człowieniu, twoje życie jest naprawdę super
Praca, szama, TV, komputer
Spać, jutro wstać i znów to samo
Codziennie zabija cię ten monotonny amok
Nie wiesz czemu nazwano go normalnością
Wiesz tylko, że jest ci nie w smak
A złością zatruwasz co dzień najbliższych sobie
Wtłaczając nowe dawki nienawiści w obieg
Sny spierdoliły spod powiek już dawno
Może odpowiesz sobie sam, co je skradło
Zawalcz o resztę, zanim też ją utracisz
Póki wiesz, że życie się nie kończy na pracy
Na nowo oceń co jest ważne co nie
Włóż w to serce i spróbuj to dostrzec
Ciągle próbujesz ale nadal jest źle, bo
Trudno zmusić serce, by biło głośniej
Problemy! (Co?!)
Problemy! (Co?!)
Problemy, problemy, problemy
(Mamy) Problemy (Co?!)
Problemy
Niestety wszyscy o nich coś wiemy
(Mamy) Problemy (Co?!)
Problemy (Co?!)
Problemy, problemy, problemy
Mamy problemy (Co?!)
Problemy (Tja! Tja! Tja!)
Tej nocy pewnie usłyszałeś "zostaw" znowu
Bo twoja przyszła była jest jak kostka lodu
Rano znów podziękujesz za ten koszmar Bogu
Lecz dalej będziesz czekał aż los da powód
Bo znowu nie wiesz (nie wiesz) czy to porażka, czy sukces
Że noc po nocy odwlekacie egzekucję tego
Co nie ma sensu i wkrótce zginie
Bo życie to pedał i chuj mu na imię
I nie to bym nie miał wiary w miłość
Lecz czasem trzeba pojąć, że
Choć było miło, to się skończyło
Musisz w końcu zrozumieć
Co z tego, skoro nie potrafisz, skoro nie umiesz?
Znów jest źle, to kolejny raz
płyną tygodnie, miesiące i lata
Tracisz czas i zabierasz jej czas lecz
Nie wyobrażasz sobie bez niej świata
Problemy! (Co?!)
Problemy! (Co?!)
Problemy, problemy, problemy
(Mamy) Problemy (Co?!)
Problemy
Niestety wszyscy o nich coś wiemy
(Mamy) Problemy (Co?!)
Problemy (Co?!)
Problemy, problemy, problemy
Mamy problemy (Co?!)
Problemy (Tja! Tja! Tja!)
Dzieciaku, twoja sytuacja to skrajny szajs
Harujesz bez umowy za marny hajs
Po pół doby dziennie, więc mało śpisz
Lecz jak zamkniesz oczy śmiało śnisz
Bo masz wiarę (wiarę!) że może coś z tego będzie i
Zanim zagubisz siebie samego w pędzie
Przyjdzie ten dzień, za rok najdalej
Gdy ta ciężka praca da ci odnaleźć miejsce na ziemi
Gdzie całkiem spokojny będziesz miał szansę wreszcie zwolnić (zwolnić!)
Krzyk przerywa ci sny: "chuju, jesteś zwolniony!" Ja?! "Tak, kurwa, ty!"
Wszystko się sypie jak domek z kart
Nie wiesz co robić przygnieciony beznadzieją
Zastanawiasz się co jesteś wart
A w radiu grają właśnie "Mniej niż zero"
Problemy! (Co?!)
Problemy! (Co?!)
Problemy, problemy, problemy
(Mamy) Problemy (Co?!)
Problemy
Niestety wszyscy o nich coś wiemy
(Mamy) Problemy (Co?!)
Problemy (Co?!)
Problemy, problemy, problemy
Mamy problemy (Co?!)
Problemy (Tja! Tja! Tja!)