Śnił mi się deszcz
Deszcz kamieni
Które spadły na ulicę
śnił mi się deszcz butelek z farbą
Która pokryła wielkie gmachy
śniła mi się burza
Burza pałek
Które wprowadzały ład i porządek
śniło mi się niebo zupełnie czarne
Które zapowiadało deszcz
Wszyscy przeciwko wszystkim
A potem do góry powoli i stanowczo
Unosiła się pięść zaciśnięta bardzo
mocno
Opadała wściekle i miarowo
To jakiś młody człowiek chciał
stworzyć świat na nowo
Ale krew tryskała mu na oczy
I już sam nie był pewien co chciał
stworzyć
Bo rozgrzany do walki przez kolegów
Wybrał swoją ofiarę pierwszą z brzegu
Wszyscy przeciwko wszystkim
Nagle wszystko jakby ucichło
By wybuchnąć po chwili ze zdwojoną
siłą
I deszcz i burza i niebo i słońce
Powtarza się to w kółko i bez końca
Ludzie stoją naprzeciwko ludzi
I wstarczy głośniej krzyknąć
żeby ich obudzić
I łapią kamienie
I tłum przebiega dreszcz
I już jest burza
I już jest deszcz
Wszyscy przeciwko wszystkim
Deszcz kamieni
Które spadły na ulicę
śnił mi się deszcz butelek z farbą
Która pokryła wielkie gmachy
śniła mi się burza
Burza pałek
Które wprowadzały ład i porządek
śniło mi się niebo zupełnie czarne
Które zapowiadało deszcz
Wszyscy przeciwko wszystkim
A potem do góry powoli i stanowczo
Unosiła się pięść zaciśnięta bardzo
mocno
Opadała wściekle i miarowo
To jakiś młody człowiek chciał
stworzyć świat na nowo
Ale krew tryskała mu na oczy
I już sam nie był pewien co chciał
stworzyć
Bo rozgrzany do walki przez kolegów
Wybrał swoją ofiarę pierwszą z brzegu
Wszyscy przeciwko wszystkim
Nagle wszystko jakby ucichło
By wybuchnąć po chwili ze zdwojoną
siłą
I deszcz i burza i niebo i słońce
Powtarza się to w kółko i bez końca
Ludzie stoją naprzeciwko ludzi
I wstarczy głośniej krzyknąć
żeby ich obudzić
I łapią kamienie
I tłum przebiega dreszcz
I już jest burza
I już jest deszcz
Wszyscy przeciwko wszystkim