Stworzyłeś monument ku swojej chwale
Postument wielki na swoją miarę
Zdobiony wieńcem, krwią podpisany
"Tu stoi człowiek, jedynej wiary"
Stworzyłeś pomnik chciwości i pychy
Na którym nie będzie żadnej rysy
Wzniesiony na strachu i na pogardzie
Na wiecznym fałszu i na zdradzie
Można przecież nie widzieć nic można przecież nie słyszeć nic
Można przecież nie mówić nic i wtedy znacznie łatwiej jest żyć
Spisałeś historię według potrzeby
Niech się jej uczą i zacisną zęby
Prawda nie może być matką postępu
Prawdziwa jest tylko historia obłędu
Stoisz więc dumnie na piedestale
Spoglądasz na dół w twórczym szale
Oni też przecież muszą jakoś żyć
A jeśli jest tak, to tak musi być
Można przecież nie widzieć nic można przecież nie słyszeć nic
Można przecież nie mówić nic i wtedy znacznie łatwiej jest żyć
Dokonałem wyboru, podjąłem decyzję
A Ty jeśli chcesz wypełniaj swą misję
Gdy Ziemia drży, winy nie są ważne
Gdy palec na spuście nie ma odważnych
Stworzyłeś pomnik i na nim stoisz
Ja składam kwiaty, a Ty się mnie boisz
Nie gryzę ręki, która mnie dokarmia
Choć to jest ta sama, która poskramia
Można przecież nie widzieć nic można przecież nie słyszeć nic
Można przecież nie mówić nic i wtedy znacznie łatwiej jest żyć
Postument wielki na swoją miarę
Zdobiony wieńcem, krwią podpisany
"Tu stoi człowiek, jedynej wiary"
Stworzyłeś pomnik chciwości i pychy
Na którym nie będzie żadnej rysy
Wzniesiony na strachu i na pogardzie
Na wiecznym fałszu i na zdradzie
Można przecież nie widzieć nic można przecież nie słyszeć nic
Można przecież nie mówić nic i wtedy znacznie łatwiej jest żyć
Spisałeś historię według potrzeby
Niech się jej uczą i zacisną zęby
Prawda nie może być matką postępu
Prawdziwa jest tylko historia obłędu
Stoisz więc dumnie na piedestale
Spoglądasz na dół w twórczym szale
Oni też przecież muszą jakoś żyć
A jeśli jest tak, to tak musi być
Można przecież nie widzieć nic można przecież nie słyszeć nic
Można przecież nie mówić nic i wtedy znacznie łatwiej jest żyć
Dokonałem wyboru, podjąłem decyzję
A Ty jeśli chcesz wypełniaj swą misję
Gdy Ziemia drży, winy nie są ważne
Gdy palec na spuście nie ma odważnych
Stworzyłeś pomnik i na nim stoisz
Ja składam kwiaty, a Ty się mnie boisz
Nie gryzę ręki, która mnie dokarmia
Choć to jest ta sama, która poskramia
Można przecież nie widzieć nic można przecież nie słyszeć nic
Można przecież nie mówić nic i wtedy znacznie łatwiej jest żyć