sł. i mel. oryginalne:Tom Lewis, "An Ex-Sailor's Life"
sł. polskie: Jerzy Rogacki
Gdy byłem małym chłopcem, marzyłem by na morze iść,
Więc marynarski żywot wiodłem przez ćwierć wieku aż do dziś.
Znam diesla i parowca czar, podwodne łodzie także znam,
Słuchajcie mnie uważnie, teraz chcę powiedzieć wam,
Że eks-żeglarz ma beztroskie i spokojne dni.
Lądową drogą wolę iść, niż płynąc w sztormie setki mil.
Gdy mam pod stopą stały ląd, a mokry deck nie kiwa wciąż,
To wiem, że już od dawna chciałem eks-żeglarzem być.
Nie mogłem słuchac szanty, bo diesel tak słodziutko grał.
Kompanów miałem wielu i nie wiem czy ktoś wiecej miał.
Gdy morze rozszalało się, marzyłem by nie było mnie.
Choroba morska - przykra rzecz, lecz w morzu zdarza się.
A eks-żeglarz ma beztroskie i spokojne dni.
Lądową drogą wolę iść, niż płynąc w sztormie setki mil.
Herbatki w łóżku wezmę łyk, śniadaniem już nie karmię ryb
I wiem, że już od dawna chciałem eks-żeglarzem być.
Tawerny dzisiaj wszystkie znam, pamietam prawie każdy kąt
Od San Francisco po Hong Kong, od Buenos Aires po New York.
Choć z panienkami nieźle szło, poznałem w koncu własnie ją.
Nie chciała mieć żeglarza, ale bardzo chciała mnie.
I eks-żeglarz ma beztroskie i spokojne dni.
Lądową drogą wolę iść, niż płynąc w sztormie setki mil.
Gdy czuję ją w ramionach swych, to jeszcze bardziej chce się żyć
I wiem, że już od dawna chciałem eks-żeglarzem być.
Myslałem potem długi czas, tym razem chyba człowiek wpadł.
Pomysł niby dobry był, lecz czy na pewno? Nie wiem sam.
A gdybym tak rzucil stały ląd i byłbym gdzieś daleko stąd,
To nie mógłbym powiedzieć wam, że z morzem koniec już.
Bo eks-żeglarz ma beztroskie i spokojne dni.
Lądową drogą wolę iść, niż płynąc w sztormie setki mil.
Wysuszyłbym po wachcie dzban i nie miałbym szans powiedzieć wam,
Że już od bardzo dawna chciałem eks-żeglarzem być.
Eks-żeglarz ma beztroskie i spokojne dni.
Lądową drogą wolę iść, niż płynąc w sztormie setki mil.
Gdy mam pod stopa staly lad, a mokry dek nie kiwa wciaż,
To wiem, ze juz od dawna chcialem eks-żeglarzem byc.
sł. polskie: Jerzy Rogacki
Gdy byłem małym chłopcem, marzyłem by na morze iść,
Więc marynarski żywot wiodłem przez ćwierć wieku aż do dziś.
Znam diesla i parowca czar, podwodne łodzie także znam,
Słuchajcie mnie uważnie, teraz chcę powiedzieć wam,
Że eks-żeglarz ma beztroskie i spokojne dni.
Lądową drogą wolę iść, niż płynąc w sztormie setki mil.
Gdy mam pod stopą stały ląd, a mokry deck nie kiwa wciąż,
To wiem, że już od dawna chciałem eks-żeglarzem być.
Nie mogłem słuchac szanty, bo diesel tak słodziutko grał.
Kompanów miałem wielu i nie wiem czy ktoś wiecej miał.
Gdy morze rozszalało się, marzyłem by nie było mnie.
Choroba morska - przykra rzecz, lecz w morzu zdarza się.
A eks-żeglarz ma beztroskie i spokojne dni.
Lądową drogą wolę iść, niż płynąc w sztormie setki mil.
Herbatki w łóżku wezmę łyk, śniadaniem już nie karmię ryb
I wiem, że już od dawna chciałem eks-żeglarzem być.
Tawerny dzisiaj wszystkie znam, pamietam prawie każdy kąt
Od San Francisco po Hong Kong, od Buenos Aires po New York.
Choć z panienkami nieźle szło, poznałem w koncu własnie ją.
Nie chciała mieć żeglarza, ale bardzo chciała mnie.
I eks-żeglarz ma beztroskie i spokojne dni.
Lądową drogą wolę iść, niż płynąc w sztormie setki mil.
Gdy czuję ją w ramionach swych, to jeszcze bardziej chce się żyć
I wiem, że już od dawna chciałem eks-żeglarzem być.
Myslałem potem długi czas, tym razem chyba człowiek wpadł.
Pomysł niby dobry był, lecz czy na pewno? Nie wiem sam.
A gdybym tak rzucil stały ląd i byłbym gdzieś daleko stąd,
To nie mógłbym powiedzieć wam, że z morzem koniec już.
Bo eks-żeglarz ma beztroskie i spokojne dni.
Lądową drogą wolę iść, niż płynąc w sztormie setki mil.
Wysuszyłbym po wachcie dzban i nie miałbym szans powiedzieć wam,
Że już od bardzo dawna chciałem eks-żeglarzem być.
Eks-żeglarz ma beztroskie i spokojne dni.
Lądową drogą wolę iść, niż płynąc w sztormie setki mil.
Gdy mam pod stopa staly lad, a mokry dek nie kiwa wciaż,
To wiem, ze juz od dawna chcialem eks-żeglarzem byc.