Jak ogień trawi lekkie drzewo,
Tak ja oplatam Twoje ciało, jak płomień.
Odbijam się w Twoich oczach,
Odbijam się w nich pochylona nad Tobą
I kiedy Ty pochylony nede mną.
Jak ogień trawi lekkie drzewo,
Tak ja oplatam Twoje ciało, jak płomień.
Twoje ciało z uśmiechu traw,
Twoje ciało z młodego księżyca,
Twoje stopy z wilgotnego mchu.
I światło się w nich odbija i śpiew ptaków,
Bo już wschód słońca, chociaż nie chcieliśmy.
Płomień - kaleczy usta, rani dłonie. x2
Tak zakwita drzewo i obłok,
Poprzez niebo błękitno się snuje pająk,
Wiąże nitkę na korze,
A pod korą krąży złoty sok.
Tak się trawa ociera o ziemię,
I tak gwiazda opada w mrok.
Odbijam się w Twoich oczach
I widzę zarys głowy i linię nosa,
Kiedy wytężyć słuch - morze uderza o brzeg.
Kochając Ciebie delikatnie,
Rozniecam Twoje myśli w płomień,
Mój żar ich zimną formę kradnie.
Dotknięcie moje - jasne niebo,
Twych oczu zwęża w ciemny płomień -
Tak kocham Cię, kochając siebie. Płomień.
Zanurzam się w morzu, płynę, ale nie tonę jeszcze,
Ale nie tonę nigdy, ale nie tonę, nie.
Płomień - kaleczy usta, rani dłonie. x2
I wszelki kształt pod słowem grzebie.
Tak ja oplatam Twoje ciało, jak płomień.
Odbijam się w Twoich oczach,
Odbijam się w nich pochylona nad Tobą
I kiedy Ty pochylony nede mną.
Jak ogień trawi lekkie drzewo,
Tak ja oplatam Twoje ciało, jak płomień.
Twoje ciało z uśmiechu traw,
Twoje ciało z młodego księżyca,
Twoje stopy z wilgotnego mchu.
I światło się w nich odbija i śpiew ptaków,
Bo już wschód słońca, chociaż nie chcieliśmy.
Płomień - kaleczy usta, rani dłonie. x2
Tak zakwita drzewo i obłok,
Poprzez niebo błękitno się snuje pająk,
Wiąże nitkę na korze,
A pod korą krąży złoty sok.
Tak się trawa ociera o ziemię,
I tak gwiazda opada w mrok.
Odbijam się w Twoich oczach
I widzę zarys głowy i linię nosa,
Kiedy wytężyć słuch - morze uderza o brzeg.
Kochając Ciebie delikatnie,
Rozniecam Twoje myśli w płomień,
Mój żar ich zimną formę kradnie.
Dotknięcie moje - jasne niebo,
Twych oczu zwęża w ciemny płomień -
Tak kocham Cię, kochając siebie. Płomień.
Zanurzam się w morzu, płynę, ale nie tonę jeszcze,
Ale nie tonę nigdy, ale nie tonę, nie.
Płomień - kaleczy usta, rani dłonie. x2
I wszelki kształt pod słowem grzebie.