Paranoja coraz bliżej
Czuję, że coś się zbliża
Że coś się musi stać
Wyjdzie na mnie z ciemności
Otuli mnie, i zabierze
Nieuchronnie...
Ciągle czuję to, niewidoczny cień
Choć nie patrzy mi prosto w twarz - odwracam się
Coraz bliżej, nie wiem co to jest
Ale wiem - skończy się mój czas
Ja skończę się
Małe zamieszanie
I po krótkiej walce
Ono weźmie mnie
I wszystko jak dawniej
Będzie tak normalne
Znów zadźwięczy śmiech przy muzyce
Zamiast mnie będzie ktoś tutaj grał
Nikt już nie ujrzy mnie
Nikt nie ujrzy mnie
Nikt nie ujrzy mnie
W nijakości kolejnych dni rozpłynę się
Pamięć o mnie zaginie gdzieś
Płyty weźmie ktoś
Zdjęcia spali ktoś
Taśmy ktoś skasuje, dźwięki rozpłyną się w ciszy
Mego głosu nie usłyszy już odtąd więcej żaden z was
Ja to wiem, dobrze wiem
Ja to wiem...
Czuję, że coś się zbliża
Że coś się musi stać
Wyjdzie na mnie z ciemności
Otuli mnie, i zabierze
Nieuchronnie...
Ciągle czuję to, niewidoczny cień
Choć nie patrzy mi prosto w twarz - odwracam się
Coraz bliżej, nie wiem co to jest
Ale wiem - skończy się mój czas
Ja skończę się
Małe zamieszanie
I po krótkiej walce
Ono weźmie mnie
I wszystko jak dawniej
Będzie tak normalne
Znów zadźwięczy śmiech przy muzyce
Zamiast mnie będzie ktoś tutaj grał
Nikt już nie ujrzy mnie
Nikt nie ujrzy mnie
Nikt nie ujrzy mnie
W nijakości kolejnych dni rozpłynę się
Pamięć o mnie zaginie gdzieś
Płyty weźmie ktoś
Zdjęcia spali ktoś
Taśmy ktoś skasuje, dźwięki rozpłyną się w ciszy
Mego głosu nie usłyszy już odtąd więcej żaden z was
Ja to wiem, dobrze wiem
Ja to wiem...