Ciemną sztuką mi bądź w powiewie deszczu
Skropleniem uczucia na mojej Twarzy
Nocną igraszką na strudzonym Ciele
Obfitością świata w zwierciadle Znaczeñ...
Światłem jaśniejącym w skrzydle Lucyfera
Okiem płonącym w bezkresie Horyzontu
Proroctwem w opętaniu...
Przepowiednią wypowiedzianą w bezgwiezdnym pyle...
Jesteś... - Zaklęciem rzuconym na wiatr
Ukłuciem ciała mego i blizną ...
Płonąycym kwiatem w mych ustach
Księgą pojednania...
B±d¼... - Rozkoszą płynącą w mych dłoniach...
Niech nikt nie ma władzy nad Pojednaniem...
Noc i Dzieñ łączy się w Twych ramionach...
s***ek i rozkosz w jednym tylko ciele...
Jak i tajemna rzeka p³ynie
Tak i ja p³ynê...
Przelewam w Twych d³oniach
Nienazwane dot±d uczucie...
Kielich nie jest ju¿ pusty
Czerwieñ Twych ust jest jak Krew
W mych ustach...
Potêpienie w mych ¿y³ach
Odzwierciedleniem Twych ramion
Istniej±cych gdzie¶ we mnie
Poza Wszech¶wiatem i Ludzkim Kosmosem...
Skropleniem uczucia na mojej Twarzy
Nocną igraszką na strudzonym Ciele
Obfitością świata w zwierciadle Znaczeñ...
Światłem jaśniejącym w skrzydle Lucyfera
Okiem płonącym w bezkresie Horyzontu
Proroctwem w opętaniu...
Przepowiednią wypowiedzianą w bezgwiezdnym pyle...
Jesteś... - Zaklęciem rzuconym na wiatr
Ukłuciem ciała mego i blizną ...
Płonąycym kwiatem w mych ustach
Księgą pojednania...
B±d¼... - Rozkoszą płynącą w mych dłoniach...
Niech nikt nie ma władzy nad Pojednaniem...
Noc i Dzieñ łączy się w Twych ramionach...
s***ek i rozkosz w jednym tylko ciele...
Jak i tajemna rzeka p³ynie
Tak i ja p³ynê...
Przelewam w Twych d³oniach
Nienazwane dot±d uczucie...
Kielich nie jest ju¿ pusty
Czerwieñ Twych ust jest jak Krew
W mych ustach...
Potêpienie w mych ¿y³ach
Odzwierciedleniem Twych ramion
Istniej±cych gdzie¶ we mnie
Poza Wszech¶wiatem i Ludzkim Kosmosem...