Są tacy którym z zasady ręki nie podaje,
C.H.A.D.A i PiH szanujemy się nawzajem,
Oni to Oni a My to My,
Dwulicowych skurwysynów jebać tak samo jak psy,
Ja znam zasady gry i nie dbam o opinię,
Ty zgiń, jeśli przerwałeś zaufania linię,
marny raperze weź się stad zawijaj,
ja mówię szczerze teraz twój czas mija,
każdy farmazon łykasz tak jak s****ę,
jebać tych co za plecami sieją ferment,
nie nie nie nie zostaniemy przyjaciółmi,
P... P... P... PiH to mój wspólnik,
My wciąż na scenie a obsrańców to boli,
tylko zwycięstwo może dziś nas zadowolić,
to jest ten styl pełen bólu pełen złości,
środkowy palec ziomuś zawsze w gotowości.
ref (4x)
Mówisz ze w domu masz wielki dramat,
a tego gówna słucha nawet moja mama ej
(PiH)
Przynoszę dramat jestem jak ból który nie mija,
we wrogów wbijam... pies im mordę lizał,
mówią,miłość jest ślepa a ich życie to suka,
nie jeden z nich kocha tą kurwę przejdę po nich butach,
nie puszczaj pary,chociaż przed oczami dramat,
jesteś silny? na tyle na ile pozwalam,
nieśmiertelny rap ,nigdy nie zginę,
jestem z pokolenia które piło jodynę,
najgorszy sen się spełnia,wiedziałeś że wrócę,
jadę po tobie na tracku jak po burej suce,
prawdo odporni? tu nic nie jest na niby,
ty jesteś jak cyrkonia,wyglądasz jak prawdziwy,
walczysz o hast powietrza,domysłów potop,
Białystok,w twoją twarz jak chloroform,
ty swój dzień gonisz bolesna choć szczere,
życie to nie komiks tu nie będziesz bohaterem,
na przeciw ciebie,wychodzi ode mnie znowu,
dramat czysta prawda, w siedmiu gramach ołowiu,
wybiła godzina,wskazówki mówią popatrz,
to już nie zegarek to bomba zegarowa.
ref (4x)
Mówisz ze w domu masz wielki dramat,
a tego gówna słucha nawet moja mama ej
(Chada)
Z frajerami kosa z przyjaciółmi sztama,
C.H.A.D.A i PiH dziś wam serwujemy dramat,
to jest ten styl w który wkładamy serce,
twoja matka o ten syf pewnie ma do nas pretensje,
poszło w osiedle,ten rap na wagę złota,
podkręć to głośniej jeśli jesteś swój chłopak,
wjeżdżam na scenę, może ziomuś wpadniesz,
daje ten rap,nikt nas z tego nie okradnie.
(Pih)
To rap moje realia,
skrzepów betonu dotknij,
te utwory żyją bez radiowej promocji,
amatorka przed snem może ssać nam pałę,
codziennie o tej samej porze maja happy hour,
mówisz że w domu masz wielki dramat,
przed l***rem zakładasz swojej starej ubrania,
muzyka miasta,przy niej gaśnie każda kurwa,
zepnij włosy,zabierz buty na koturnach.
C.H.A.D.A i PiH szanujemy się nawzajem,
Oni to Oni a My to My,
Dwulicowych skurwysynów jebać tak samo jak psy,
Ja znam zasady gry i nie dbam o opinię,
Ty zgiń, jeśli przerwałeś zaufania linię,
marny raperze weź się stad zawijaj,
ja mówię szczerze teraz twój czas mija,
każdy farmazon łykasz tak jak s****ę,
jebać tych co za plecami sieją ferment,
nie nie nie nie zostaniemy przyjaciółmi,
P... P... P... PiH to mój wspólnik,
My wciąż na scenie a obsrańców to boli,
tylko zwycięstwo może dziś nas zadowolić,
to jest ten styl pełen bólu pełen złości,
środkowy palec ziomuś zawsze w gotowości.
ref (4x)
Mówisz ze w domu masz wielki dramat,
a tego gówna słucha nawet moja mama ej
(PiH)
Przynoszę dramat jestem jak ból który nie mija,
we wrogów wbijam... pies im mordę lizał,
mówią,miłość jest ślepa a ich życie to suka,
nie jeden z nich kocha tą kurwę przejdę po nich butach,
nie puszczaj pary,chociaż przed oczami dramat,
jesteś silny? na tyle na ile pozwalam,
nieśmiertelny rap ,nigdy nie zginę,
jestem z pokolenia które piło jodynę,
najgorszy sen się spełnia,wiedziałeś że wrócę,
jadę po tobie na tracku jak po burej suce,
prawdo odporni? tu nic nie jest na niby,
ty jesteś jak cyrkonia,wyglądasz jak prawdziwy,
walczysz o hast powietrza,domysłów potop,
Białystok,w twoją twarz jak chloroform,
ty swój dzień gonisz bolesna choć szczere,
życie to nie komiks tu nie będziesz bohaterem,
na przeciw ciebie,wychodzi ode mnie znowu,
dramat czysta prawda, w siedmiu gramach ołowiu,
wybiła godzina,wskazówki mówią popatrz,
to już nie zegarek to bomba zegarowa.
ref (4x)
Mówisz ze w domu masz wielki dramat,
a tego gówna słucha nawet moja mama ej
(Chada)
Z frajerami kosa z przyjaciółmi sztama,
C.H.A.D.A i PiH dziś wam serwujemy dramat,
to jest ten styl w który wkładamy serce,
twoja matka o ten syf pewnie ma do nas pretensje,
poszło w osiedle,ten rap na wagę złota,
podkręć to głośniej jeśli jesteś swój chłopak,
wjeżdżam na scenę, może ziomuś wpadniesz,
daje ten rap,nikt nas z tego nie okradnie.
(Pih)
To rap moje realia,
skrzepów betonu dotknij,
te utwory żyją bez radiowej promocji,
amatorka przed snem może ssać nam pałę,
codziennie o tej samej porze maja happy hour,
mówisz że w domu masz wielki dramat,
przed l***rem zakładasz swojej starej ubrania,
muzyka miasta,przy niej gaśnie każda kurwa,
zepnij włosy,zabierz buty na koturnach.