.

Czas Rozliczeń Lyrics

Masz tu czterdzieści wersów, każdy z nich zaboli,
Najchętniej ruro widzłabym Cie w ciuchach w czarnej folii,
Chuj z tobą i twoją żałosną gadką,
Wiem, że za pieniądze przespał byś się z własną matką!
Mam żal do boga, że takie ścierwo żyje
Nie bez powodu chodzisz z tym pochlastanym ryjem,
Miej tą świadomość, że moja czarna lista
Zaczyna się ty kurwo od twojego nazwiska,
Los takich jak Ty z reguły bywa krótki,
Powinieneś pod uwagę wziąć kariere prostytutki,
Kurwo zasrańcu wiesz co się mówi w mieście
Słyszałem, że znów wyjebałeś swojego koleżke.
Masz to we krwi, wiem, że się nie zmienisz
Nie zasługujesz łajzo by chodzić po tej ziemi,
Ty farmazonie kłamiesz nawet gdy mówisz dzieńdobry
Weź te pieniądze, wsadź je sobie w odbyt,
Ja jestem górą, nie jestem już tak ślepy,
Ty prowadzasz się z pedałem, który bije swe kobiety,
Zostaniesz sam jak śmieć, bez swoich pseudo k**pli,
Jeszcze się spotkamy i wyrównamy rachunki.
(Nadejdzie czas rozliczeń to podziękuję wrogom, tu miłośc - nienawiść sypiają wciąż ze sobą
Poczekaj kurwa, jeszcze się odkuje
Mówie co czuje, niczego nie żałuje!
Frajerskie zagrywki wciąż idą z Tobą w parze,
Nie marnuj czasu, rozejrzyj się za cmentarzem,
Pierdole ciebie i te twoje szantaże,
To moje wersy co podlegają karze,
Obraże cie nie raz, bo na to zasługujesz,
Ty kurwo, farmazonie, robiony miękkim chujem !
Frajer to frajer, więc zostaniesz frajerem,
Ziomki śmieją się, że twoja żona stała pod hotelem,
Ja mam nadzieje, że dotrze to do Ciebie,
Mam również cichą nadzieje, że cię wkrótce ktoś odjebie,
[Chrrrrtffu]Ty jesteś dla mnie pała, twoja matka w chuj żałuje, że cie w czas nie wyskrobała,
Póki nie zdechniesz, ja będę ci źle życzył,
Gdy się noga podwinęła, ty mnie zostawiłeś z niczym,
Mówie co czuje, niczego nie żałuje,
Gdy podajesz komuś ręke, mów mu w prost, że jesteś chujem,
Nie lubie szmat, lecz w temacie szmaty,
Nie wiem czy wiesz, że twój szfagier to mordziaty (haha)
Puszczam to ete, jak zawsze pewny siebie,
Do zobaczenia w krótce u Ciebie na pogrzebie,
Report lyrics