To nie jest ważne w którą idziesz stronę
bo twoje dni i tak są policzone
raz jest zielone, a raz czerwone światło
szkoda dzieciaku, że ciebie zabrakło
nie miałeś łatwo wiem, to wiem
lecz czemu nadszedł tragiczny dzień
głowa
na pień odchodzisz w cień
i tak i tak śmierć ludzi gładzi
nic nie poradzisz życie jest krótkie
dziś cały grochów pogrążony s***kiem
dobry chłopak był, teraz go nie ma
w moich wspomnieniach er a pe es
choć twojej drogi nadszedł już kres
to mam nadzieję, że lepiej ci tam jest
czuje smak łez
w moich wspomnieniach
trzeba pogodzić się z nieuchronnością losu
wizerunek, który został tylko we wspomnieniach
szczęśliwej drogi już czas
to nie jest ważne jak to się stało
los jest bezwzględny, tak być musiało
dać ujście żalom, wylać je do dna
nad nami wszystkimi ciąży straszna klątwa
wesoły chłopaczyna obok z bloku
dziś dla niego jedynie słowo pokój
oczy bliskich od płaczu bolą
nie ma już jego uśmiechu na klatce nekrolog
cale życie przed nim tymczasem wieniec
nikt nie zdążył z ostatnim namaszczeniem
odszedłeś przed czasem, ktoś powie trudno
to tak wygląda jakby Bóg się na nas uwziął
wiem, że się spotkamy, nadejdzie taka chwila
póki co toasty za ciebie beton spija
niemy krzyk ulicy nikt go nie usłyszy
uczcijmy pamięć wszystkich chwilą ciszy
w moich wspomnieniach
trzeba pogodzić się z nieuchronnością losu
wizerunek, który został tylko we wspomnieniach
szczęśliwej drogi już czas
bo twoje dni i tak są policzone
raz jest zielone, a raz czerwone światło
szkoda dzieciaku, że ciebie zabrakło
nie miałeś łatwo wiem, to wiem
lecz czemu nadszedł tragiczny dzień
głowa
na pień odchodzisz w cień
i tak i tak śmierć ludzi gładzi
nic nie poradzisz życie jest krótkie
dziś cały grochów pogrążony s***kiem
dobry chłopak był, teraz go nie ma
w moich wspomnieniach er a pe es
choć twojej drogi nadszedł już kres
to mam nadzieję, że lepiej ci tam jest
czuje smak łez
w moich wspomnieniach
trzeba pogodzić się z nieuchronnością losu
wizerunek, który został tylko we wspomnieniach
szczęśliwej drogi już czas
to nie jest ważne jak to się stało
los jest bezwzględny, tak być musiało
dać ujście żalom, wylać je do dna
nad nami wszystkimi ciąży straszna klątwa
wesoły chłopaczyna obok z bloku
dziś dla niego jedynie słowo pokój
oczy bliskich od płaczu bolą
nie ma już jego uśmiechu na klatce nekrolog
cale życie przed nim tymczasem wieniec
nikt nie zdążył z ostatnim namaszczeniem
odszedłeś przed czasem, ktoś powie trudno
to tak wygląda jakby Bóg się na nas uwziął
wiem, że się spotkamy, nadejdzie taka chwila
póki co toasty za ciebie beton spija
niemy krzyk ulicy nikt go nie usłyszy
uczcijmy pamięć wszystkich chwilą ciszy
w moich wspomnieniach
trzeba pogodzić się z nieuchronnością losu
wizerunek, który został tylko we wspomnieniach
szczęśliwej drogi już czas