Mogłeś dać piękną strof,
A rozdajesz tylko lęk.
Mogłeś być nowym dniem,
Światłem pośród mroku
Ciągle słyszę, że ty nie potrafisz tak żyć - prosząc o zbawienie!
Nie chcę już słuchać bzdur o Twych wszystkich cudach.
Sam nie zatrzymam rzeki czarnych kłamstw.
Sam nie zatrzymam rzeki czarnych kłamstw!
Ja nie rozumiem twoich głośnych skarg.
Mogłeś być jednym z tych,
Co zmieniają słowa w cud.
Mogłeś być władcą łez,
Głosem i sumieniem.
Już nie wierzę, że ty potrafisz inaczej żyć:
Niż klęcząc przed mamoną!
Brak mi tchu, gdy słucham bzdur
O tych wszystkich cudach.
Sam nie zatrzymam rzeki czarnych kłamstw.
Sam nie zatrzymam rzeki czarnych kłamstw!
Ja nie rozumiem twoich głośnych skarg.
Gdzie mogę z tobą stanąć twarzą w twarz?
Jak mam zatrzymać potok czarnych kłamstw?
Sam nie zatrzymam rzeki czarnych kłamstw.
Sam nie zatrzymam rzeki czarnych kłamstw!
Ja nie rozumiem twoich głośnych skarg.
Gdzie mogę z tobą stanąć twarzą w twarz?
Jak mam zatrzymać potok czarnych kłamstw?
A rozdajesz tylko lęk.
Mogłeś być nowym dniem,
Światłem pośród mroku
Ciągle słyszę, że ty nie potrafisz tak żyć - prosząc o zbawienie!
Nie chcę już słuchać bzdur o Twych wszystkich cudach.
Sam nie zatrzymam rzeki czarnych kłamstw.
Sam nie zatrzymam rzeki czarnych kłamstw!
Ja nie rozumiem twoich głośnych skarg.
Mogłeś być jednym z tych,
Co zmieniają słowa w cud.
Mogłeś być władcą łez,
Głosem i sumieniem.
Już nie wierzę, że ty potrafisz inaczej żyć:
Niż klęcząc przed mamoną!
Brak mi tchu, gdy słucham bzdur
O tych wszystkich cudach.
Sam nie zatrzymam rzeki czarnych kłamstw.
Sam nie zatrzymam rzeki czarnych kłamstw!
Ja nie rozumiem twoich głośnych skarg.
Gdzie mogę z tobą stanąć twarzą w twarz?
Jak mam zatrzymać potok czarnych kłamstw?
Sam nie zatrzymam rzeki czarnych kłamstw.
Sam nie zatrzymam rzeki czarnych kłamstw!
Ja nie rozumiem twoich głośnych skarg.
Gdzie mogę z tobą stanąć twarzą w twarz?
Jak mam zatrzymać potok czarnych kłamstw?