Prześnił się już dzień,
Ptaki weszły w sen,
Ogień, ogień się jeszcze tli.
Nowy idzie dzień,
Spłonął nocy tren,
Ogień, ogień się jeszcze tli.
Tyle słońca wkoło,
A mnie chłód, ostry chłód przeszywa.
Coraz bardziej sama jestem tu,
Dom mój cień przykrywa.
Całe ciepło z sobą wziąłeś stąd,
Teraz mrok tu mieszka.
Coraz bardziej wyspą jest mój dom,
Mostów sztorm na ścieżkach.
Każdej nocy ogień ktoś pali,
Twoje imię woła w dali.
Całe moje ciało trawi głód,
Ostry głód, łaknienie...
Do rąk moich pełzną, do mych nóg
Dłoni twych płomienie.
Każdej nocy ogień ktoś pali,
Twoje imię woła w dali.
Ogień, ogień,
Ogień ktoś pali,
Twoje imię woła w dali.
Prześnił się już dzień,
Ptaki lecą w sen.
Ogień, ogień się jeszcze tli.
Nowy idzie dzień,
Spłonie nocy tren.
Ogień, ogień się jeszcze tli.
Każdej nocy ogień ktoś pali,
Twoje imię wołam w dali.
Ogień, ogień,
Ogień ktoś pali,
Twoje imię woła w dali...
Ptaki weszły w sen,
Ogień, ogień się jeszcze tli.
Nowy idzie dzień,
Spłonął nocy tren,
Ogień, ogień się jeszcze tli.
Tyle słońca wkoło,
A mnie chłód, ostry chłód przeszywa.
Coraz bardziej sama jestem tu,
Dom mój cień przykrywa.
Całe ciepło z sobą wziąłeś stąd,
Teraz mrok tu mieszka.
Coraz bardziej wyspą jest mój dom,
Mostów sztorm na ścieżkach.
Każdej nocy ogień ktoś pali,
Twoje imię woła w dali.
Całe moje ciało trawi głód,
Ostry głód, łaknienie...
Do rąk moich pełzną, do mych nóg
Dłoni twych płomienie.
Każdej nocy ogień ktoś pali,
Twoje imię woła w dali.
Ogień, ogień,
Ogień ktoś pali,
Twoje imię woła w dali.
Prześnił się już dzień,
Ptaki lecą w sen.
Ogień, ogień się jeszcze tli.
Nowy idzie dzień,
Spłonie nocy tren.
Ogień, ogień się jeszcze tli.
Każdej nocy ogień ktoś pali,
Twoje imię wołam w dali.
Ogień, ogień,
Ogień ktoś pali,
Twoje imię woła w dali...