Brzęk muchy w pustym dzbanie co stoi na półce a
Smuga w oczach po znikłej za oknem jaskółce G
Cień ręki na murawie a wszystko niczyje F
Ledwo się zazieleni, już ufa, że żyje E E7
Ref. A jak dumnie się modrze u ciszy podnóża
Jak buńczucznie do boju z mgłą się napurpurza
A jest go tak niewiele, że mniej niż niebiesko
Nic prócz tła, biały obłok z liliową przekreską
Dal światła w oczach wróbla, spotkanie traw z ciałem
Szmery w studni, ja w lesie, mgłą byłeś bywałem
Usta Twoje w alei, świt pod groblą we młynie
Niebo w bramie na oścież, zgon przczół w koniczynie
Ref. A jak dumnie się modrzy u ciszy podnóża...
Chód po ziemi człowieka co na widnokręgu
Malejąc łatwo zwiewną gęstwę ciała niesie
I w tej gęstwie się modli i gmatwa co chwila
I wyziera z tej gęstwy w świat i na motyla
Ref. A jak dumnie się modrzy u ciszy podnóża... /x4
Smuga w oczach po znikłej za oknem jaskółce G
Cień ręki na murawie a wszystko niczyje F
Ledwo się zazieleni, już ufa, że żyje E E7
Ref. A jak dumnie się modrze u ciszy podnóża
Jak buńczucznie do boju z mgłą się napurpurza
A jest go tak niewiele, że mniej niż niebiesko
Nic prócz tła, biały obłok z liliową przekreską
Dal światła w oczach wróbla, spotkanie traw z ciałem
Szmery w studni, ja w lesie, mgłą byłeś bywałem
Usta Twoje w alei, świt pod groblą we młynie
Niebo w bramie na oścież, zgon przczół w koniczynie
Ref. A jak dumnie się modrzy u ciszy podnóża...
Chód po ziemi człowieka co na widnokręgu
Malejąc łatwo zwiewną gęstwę ciała niesie
I w tej gęstwie się modli i gmatwa co chwila
I wyziera z tej gęstwy w świat i na motyla
Ref. A jak dumnie się modrzy u ciszy podnóża... /x4