Snieg juz lezy za oknami z tylu pierdolnego lasu.
Staremu chopu w domu jest pojebanie zimno.
Jego zona z trzydziestko opuscila skurwiela,
jego jedyny syn siedzi w ciupie za morderstwo.
Czesto myslal o tym, czemu sie jeszcze nie zabil,
cale zycie mial pech, scigany, pojebany, wysmiany.
Dwie proby samobujstwa ma juz ciula za soba,
potem dwa lata terapi, czterdziesci lat na daremno.
Za dupo od szefa napierdalal, oderbrali mu rente,
potem dwa lata terapi, czterdziesci lat na daremno.
Czesto myslal o tym, czemu sie jeszcze nie zabil,
cale zycie mial pech, scigany, pojebany, wysmiany.
Staremu chopu w domu jest pojebanie zimno.
Jego zona z trzydziestko opuscila skurwiela,
jego jedyny syn siedzi w ciupie za morderstwo.
Czesto myslal o tym, czemu sie jeszcze nie zabil,
cale zycie mial pech, scigany, pojebany, wysmiany.
Dwie proby samobujstwa ma juz ciula za soba,
potem dwa lata terapi, czterdziesci lat na daremno.
Za dupo od szefa napierdalal, oderbrali mu rente,
potem dwa lata terapi, czterdziesci lat na daremno.
Czesto myslal o tym, czemu sie jeszcze nie zabil,
cale zycie mial pech, scigany, pojebany, wysmiany.