.

Banery Lyrics

Właśnie tak, ej! Budi baj baj. Największa słabość kultury, że nie jest w stanie powstrzymać zbrodni. Joł!

Banery uczą normalności gdzie pękły barjery
Nikt nie panuje
Nikt nie trzyma za stery
Moralnych wzorców brak w świecie wielkiej afery
Banery, banery, banery. x2
Akcja mnie nie martwi
Martwi mnie jej powód
Oszaleli ludzie, na banerach hasło, dowód
Kiedyś marginalne dzisiaj normalne, powód
Poplątało się

Ich czytam, kocham, nie biję, a zupa za słona
Nie bije się kobiet, bo świętością jest ona
Dzieci się chroni, a o starszych się dba
Jasne i proste jak 2+2

Banery uczą normalności gdzie pękły barjery
Nikt nie panuje
Nikt nie trzyma za stery
Moralnych wzorców brak w świecie wielkiej afery
Banery, banery, banery. x2

Nie ma co winic za tą sytuację rządu,
Unii, NATO czy ludzi z innych lądów
Wina jest nasza i tego, że dziczejemy
Nienormalne i złe za dobre przyjmójemy
Chowamy to pod płaszczykiem tolerancji
Pod różną nazwą pod wpływem ekstrawagancji
A tak naprawdę powiedzmy sobie jasno
Zło jest złem nie ważne pod jaką nazwą
Banery uczą normalności gdzie pękły barjery
Nikt nie panuje
Nikt nie trzyma za stery
Moralnych wzorców brak w świecie wielkiej afery
Banery, banery, banery. x2

Tu każdy młody chce być jak sycylijski Don
Dookoła przemoc zbiera żniwo zbiera plon
Tłumacz się młodym to narodu trzon
Potem spada nagle jak z jasnego nieba grom
Czy to normalne jasne, że nie
Nie ma co gadać, każdy to wie
A mimo wszystko z normalnością źle
A od frustracji Getto aż wrze

Wszyscy sie spieszą nie ma czasu pomysleć
Wina nie nasza, wina ich oczywiście
Weście się w garść bo poszaleliście
Pewne jak to, że na jeśień spadna liście

I co? Trzeba to pisać na banerach
By ojciec dzieciom dzieciństwa nie zabierał
By syn szanował ojca i matke
By dbał o dobro a nie fundował jatke

Banery uczą normalności gdzie pękły barjery
Nikt nie panuje
Nikt nie trzyma za stery
Moralnych wzorców brak w świecie wielkiej afery
Banery, banery, banery. x2
Report lyrics