Nie ma rzeczy niemożliwych znam prawdę i prestiż,
I wstanę nawet jeśli sam padnę na deski,
Parę spraw z życia pragnę wykreślić,
Uległem parę razy to naprawdę tej presji,
Mam zdarte podeszwy nawet w najnowszych butach,
Spytaj ile przeszły by dojść właśnie tutaj,
Odbijam od reszty ty wiesz jeśli słuchasz,
Możesz na mnie liczyć jak chcesz mi zaufać,
Znam paru gości jak ja mieli talent,
Ale stale wóda balet i opadły morale,
Potem prochy i pigułki nawet poszli z tym dalej,
Dziś topy i rachunki no i problemy z prawem,
Nie chcę nawet ich oceniać to trudne,
Ten Los nie ma sumienia życie bywa okrutne,
To wszystko jest złudne choć proste z natury,
Ja znalazłem swój nałóg, który pcha mnie do góry,
Nawet jeśli już brak ci odwagi pora wstać i iść dalej,
Każdy brat ci to radzi (Ej .)
Weź się w garść poczuj smak równowagi,
No bo życie to skarb lepiej zostaw te dragi, (Ej .)
{x2}
Nie ma rzeczy niemożliwych dziś pora w to uwierzyć
Być ponad, wstać, skonać i znowu wysoko mierzyć,
Wiem ile z siebie dałem wiem ile się należy mi,
Obrałem swój cel w tym na czym mi zależy,
I sam trenowałem piłkę ponad dekadę,
W charakterze wyrobiło mi to spryt i odwagę,
I nic nie poradzę że do końca mi nie wyszło,
Nie mam do siebie pretensji bo dawałem z siebie wszystko,
Wybrałem inną drogę to moja decyzja i trafiłem w dziesiątkę,
A to spora precyzja mówisz że miałem farta większego niż Dyzma,
Ale los sprzyja lepszym i musisz to przyznać,
Nie szukam wyznań, lecz wyzwań i misji,
Bo wizja sukcesu tu jest inna niż myślisz,
Pot na ciele i ambicja co niszczy,
Tworzy schody sukcesu tutaj nawet ze zgliszczy,
Nawet jeśli już brak ci odwagi pora wstać i iść dalej,
Każdy brat ci to radzi (Ej .)
Weź się w garść poczuj smak równowagi,
No bo życie to skarb lepiej zostaw te dragi, (Ej .)
{x2}
Nie ma rzeczy niemożliwych ty wiesz o tym bratku,
No bo silny jest ten który wstał po upadku,
Każdy z nas ma tu pełno wydatków,
Więc gonimy hajs żeby żyć tu w dostatku,
Co do faktów ja znam paru ziomów,
Którzy lepiej znają kluby i bary od własnych domów,
Trudno pomóc kiedy życie ich depta,
Lubią hajs a ich hajs bardziej lubi ruletka,
W paru ludzi wiarę miałem daremnie,
Ale wiem że paru ludzi wiarę straciło we mnie,
Chociaż upadłem to wstałem i w tempie,
Teraz idę po swoje i nie czekam na zemstę,
Każdy z nas traci siły to Proste,
Znam osoby które kurwa już były pod ostrzem,
I to nie dobrze lecz miały intelekt,
I zrozumiały że ich życie to ich własny interes,
Nawet jeśli już brak ci odwagi pora wstać i iść dalej,
Każdy brat ci to radzi (Ej .)
Weź się w garść poczuj smak równowagi,
No bo życie to skarb lepiej zostaw te dragi, (Ej .)
{x2}
I wstanę nawet jeśli sam padnę na deski,
Parę spraw z życia pragnę wykreślić,
Uległem parę razy to naprawdę tej presji,
Mam zdarte podeszwy nawet w najnowszych butach,
Spytaj ile przeszły by dojść właśnie tutaj,
Odbijam od reszty ty wiesz jeśli słuchasz,
Możesz na mnie liczyć jak chcesz mi zaufać,
Znam paru gości jak ja mieli talent,
Ale stale wóda balet i opadły morale,
Potem prochy i pigułki nawet poszli z tym dalej,
Dziś topy i rachunki no i problemy z prawem,
Nie chcę nawet ich oceniać to trudne,
Ten Los nie ma sumienia życie bywa okrutne,
To wszystko jest złudne choć proste z natury,
Ja znalazłem swój nałóg, który pcha mnie do góry,
Nawet jeśli już brak ci odwagi pora wstać i iść dalej,
Każdy brat ci to radzi (Ej .)
Weź się w garść poczuj smak równowagi,
No bo życie to skarb lepiej zostaw te dragi, (Ej .)
{x2}
Nie ma rzeczy niemożliwych dziś pora w to uwierzyć
Być ponad, wstać, skonać i znowu wysoko mierzyć,
Wiem ile z siebie dałem wiem ile się należy mi,
Obrałem swój cel w tym na czym mi zależy,
I sam trenowałem piłkę ponad dekadę,
W charakterze wyrobiło mi to spryt i odwagę,
I nic nie poradzę że do końca mi nie wyszło,
Nie mam do siebie pretensji bo dawałem z siebie wszystko,
Wybrałem inną drogę to moja decyzja i trafiłem w dziesiątkę,
A to spora precyzja mówisz że miałem farta większego niż Dyzma,
Ale los sprzyja lepszym i musisz to przyznać,
Nie szukam wyznań, lecz wyzwań i misji,
Bo wizja sukcesu tu jest inna niż myślisz,
Pot na ciele i ambicja co niszczy,
Tworzy schody sukcesu tutaj nawet ze zgliszczy,
Nawet jeśli już brak ci odwagi pora wstać i iść dalej,
Każdy brat ci to radzi (Ej .)
Weź się w garść poczuj smak równowagi,
No bo życie to skarb lepiej zostaw te dragi, (Ej .)
{x2}
Nie ma rzeczy niemożliwych ty wiesz o tym bratku,
No bo silny jest ten który wstał po upadku,
Każdy z nas ma tu pełno wydatków,
Więc gonimy hajs żeby żyć tu w dostatku,
Co do faktów ja znam paru ziomów,
Którzy lepiej znają kluby i bary od własnych domów,
Trudno pomóc kiedy życie ich depta,
Lubią hajs a ich hajs bardziej lubi ruletka,
W paru ludzi wiarę miałem daremnie,
Ale wiem że paru ludzi wiarę straciło we mnie,
Chociaż upadłem to wstałem i w tempie,
Teraz idę po swoje i nie czekam na zemstę,
Każdy z nas traci siły to Proste,
Znam osoby które kurwa już były pod ostrzem,
I to nie dobrze lecz miały intelekt,
I zrozumiały że ich życie to ich własny interes,
Nawet jeśli już brak ci odwagi pora wstać i iść dalej,
Każdy brat ci to radzi (Ej .)
Weź się w garść poczuj smak równowagi,
No bo życie to skarb lepiej zostaw te dragi, (Ej .)
{x2}