Urodziła się z wadą serca
Co nie chciało bić w samotności
To jej serce kalekie dla drugiego człowieka
Znało tylko uczucie miłości..
Urodziła się z wadą wzroku
Była ślepo zachłanna na życie
Gdy wstawała o świcie oczy jej aż do zmroku
Miały trwać w nieustannym zachwycie
One budzą się z myślą że nic nie jest na zawsze
Ale czują że to właśnie jest piękne
Zasypiają z nadzieją że choć świata tak wiele
To im serce z radości nie pęknie..
Urodziły się z wadą słuchu
Bo do szczęscia brakuje im ciszy
A świat szepcze wciąż do nich swoją gęstą harmonię
Której nigdy nikt inny nie słyszy
One budzą się z myślą że nic nie jest na zawsze
Ale czują że to właśnie jest piękne
Zasypiają z nadzieją że choć świata tak wiele
To im serce z radości nie pęknie..
Co nie chciało bić w samotności
To jej serce kalekie dla drugiego człowieka
Znało tylko uczucie miłości..
Urodziła się z wadą wzroku
Była ślepo zachłanna na życie
Gdy wstawała o świcie oczy jej aż do zmroku
Miały trwać w nieustannym zachwycie
One budzą się z myślą że nic nie jest na zawsze
Ale czują że to właśnie jest piękne
Zasypiają z nadzieją że choć świata tak wiele
To im serce z radości nie pęknie..
Urodziły się z wadą słuchu
Bo do szczęscia brakuje im ciszy
A świat szepcze wciąż do nich swoją gęstą harmonię
Której nigdy nikt inny nie słyszy
One budzą się z myślą że nic nie jest na zawsze
Ale czują że to właśnie jest piękne
Zasypiają z nadzieją że choć świata tak wiele
To im serce z radości nie pęknie..