Z konieczności kiedy budzisz dzień,
Rzeczy stan to chłan, lepiej z oczu zejść.
Już nie czekasz jakbyś pauzy znak,
Z nieba dostał, wcisnął sobie w twarz.
A tu dzień i rok
I ciągle więcej
Każdy ma i swój dom i stół
To też jest i Twoje miejsce
Tu...
To ziemi złoty wiek,
Każdy dostanie coś więcej niż sam mógłby chcieć
To ziemi równy bieg
Jakby nie było to będzie
Najlepiej już jest.
Z konieczności jednak zbudzisz się,
Chciałeś kiedyś tak, pełne serce miej!
Bo wydaje się, że z nieba tam.
Nie zapłonie, żaden neon znak.
Kiedy dzień i rok
I ciągle więcej
Każdy ma i swój dom i stół
To też jest i Twoje miejsce
Tu...
To ziemi złoty wiek,
Każdy dostanie coś więcej niż sam mógłby chcieć
To ziemi równy bieg
Jakby nie było to będzie
Najlepiej już jest.
A tu dzień i rok
I ciągle więcej
Każdy ma i swój dom i stół
To też jest i Twoje miejsce
Tu...
To ziemi złoty wiek,
Każdy dostanie coś więcej niż sam mógłby chcieć
To ziemi równy bieg
Jakby nie było to będzie
Najlepiej już jest.
Rzeczy stan to chłan, lepiej z oczu zejść.
Już nie czekasz jakbyś pauzy znak,
Z nieba dostał, wcisnął sobie w twarz.
A tu dzień i rok
I ciągle więcej
Każdy ma i swój dom i stół
To też jest i Twoje miejsce
Tu...
To ziemi złoty wiek,
Każdy dostanie coś więcej niż sam mógłby chcieć
To ziemi równy bieg
Jakby nie było to będzie
Najlepiej już jest.
Z konieczności jednak zbudzisz się,
Chciałeś kiedyś tak, pełne serce miej!
Bo wydaje się, że z nieba tam.
Nie zapłonie, żaden neon znak.
Kiedy dzień i rok
I ciągle więcej
Każdy ma i swój dom i stół
To też jest i Twoje miejsce
Tu...
To ziemi złoty wiek,
Każdy dostanie coś więcej niż sam mógłby chcieć
To ziemi równy bieg
Jakby nie było to będzie
Najlepiej już jest.
A tu dzień i rok
I ciągle więcej
Każdy ma i swój dom i stół
To też jest i Twoje miejsce
Tu...
To ziemi złoty wiek,
Każdy dostanie coś więcej niż sam mógłby chcieć
To ziemi równy bieg
Jakby nie było to będzie
Najlepiej już jest.