Kupiła raz maczku paczkę
By pisać list drobnym maczkiem
Zjadając tasiemkę starą
Mówiła, że to makaron
A gdy połknęła dwa złote
Mówiła, że odda potem
Martwiły się inne kaczki:
"Co będzie z takiej dziwaczki?"
Aż wreszcie znalazł się kupiec:
"Na obiad można ją upiec!"
Pan kucharz kaczkę starannie
Piekł, jak należy, w brytfannie
Lecz zdębiał obiad podając
Bo z kaczki zrobił się zając
W dodatku cały w buraczkach
Taka to była dziwaczka!
By pisać list drobnym maczkiem
Zjadając tasiemkę starą
Mówiła, że to makaron
A gdy połknęła dwa złote
Mówiła, że odda potem
Martwiły się inne kaczki:
"Co będzie z takiej dziwaczki?"
Aż wreszcie znalazł się kupiec:
"Na obiad można ją upiec!"
Pan kucharz kaczkę starannie
Piekł, jak należy, w brytfannie
Lecz zdębiał obiad podając
Bo z kaczki zrobił się zając
W dodatku cały w buraczkach
Taka to była dziwaczka!