Czekając na wiatr zaprószyłem ogień
Popatrzyłem w głąb siebie odwróconym okiem
Zobaczyłem światło, zbliżam się do celu
Jednak coraz ciemniej- wybiegam z tunelu
Krwawiący anioł z wyrwanymi skrzydłami
Zasłonił słońce, zasłonił słońce
Na horyzoncie jego szkieletu cienia
Nie widać końca, nie widać końca...
Dwa kroki w tył, zamazany obraz
Wstrzyknięta trucizna- w tył płynie czas
Wokół pustynia, ślady człowieka
Idę po śladach a tam na mnie czeka
Krwawiący anioł z wyrwanymi skrzydłami
Zasłonił słońce, zasłonił słońce
Na horyzoncie jego szkieletu cienia
Nie widać końca, nie widać końca...
Krótki moment- obliczam szanse
Stojąc twarzą w twarz w zwolnionym czasie
Wyciągam broń, to trwa w sekundach
Wymierzam cel- strzelam do l***ra
Krwawiący anioł z wyrwanymi skrzydłami
Zasłonił słońce, zasłonił słońce
Na horyzoncie jego szkieletu cienia
Nie widać końca, nie widać końca...
Popatrzyłem w głąb siebie odwróconym okiem
Zobaczyłem światło, zbliżam się do celu
Jednak coraz ciemniej- wybiegam z tunelu
Krwawiący anioł z wyrwanymi skrzydłami
Zasłonił słońce, zasłonił słońce
Na horyzoncie jego szkieletu cienia
Nie widać końca, nie widać końca...
Dwa kroki w tył, zamazany obraz
Wstrzyknięta trucizna- w tył płynie czas
Wokół pustynia, ślady człowieka
Idę po śladach a tam na mnie czeka
Krwawiący anioł z wyrwanymi skrzydłami
Zasłonił słońce, zasłonił słońce
Na horyzoncie jego szkieletu cienia
Nie widać końca, nie widać końca...
Krótki moment- obliczam szanse
Stojąc twarzą w twarz w zwolnionym czasie
Wyciągam broń, to trwa w sekundach
Wymierzam cel- strzelam do l***ra
Krwawiący anioł z wyrwanymi skrzydłami
Zasłonił słońce, zasłonił słońce
Na horyzoncie jego szkieletu cienia
Nie widać końca, nie widać końca...