10, 9, 8
Czarownice na miejsca!
7, 6, 5,
Kogut gotów?!
4, 3, 2, 1 - START!
To nie czas na stypę, to dzień nowych narodzin,
Przed dom wychodzić, wyłączyć taniec na lodzie
Chorzy na grypę, pypeć, trypel i trądzik
Starzy i młodzi patrzcie kto nadchodzi!
Nie ma sąsiada, lepiej po niego poślij
Na baczność stawaj na dźwięk tej wiadomości
Własną osobą kto was łaskawie olśni
Wychodźcie dzieci i dorośli
Wszyscy przychodźcie wysocy i niscy
Brudni i czyści, piękni i brzydcy
Chrześcijanie, Muzułmanie czy też Żydki
Szybko opuszczać swoje klitki
Biegiem, po drodze zawołaj kolegę
Potem szeregiem walić twarzą o glebę
Mile widziane dostać wrażeń padaczki
Lub słać z kwiatami jedynaczki
Lepiej niech się pojawi kto tylko chodzić zdoła
I bijcie w dzwony we wszystkich kościołach
Klękajcie żony, bo przecież Uwielbiony
Wreszcie zawitał w wasze strony,
On
Już tu jest,
On już tu, już tu jest, on!
(Opanował miasto!)
Ogromny popłoch opanował miasto
Wylał się motłoch, światło w latarniach zgasło
Kolejna chwila, nagle zmienił się klimat
I normalnie przyszła zima!
Jednak nie skończyły się na tym dziwne pokazy
Na niebie hukło i dupło parę razy
Kolejny comeback, pośród niebiańskich trąbek
Pojawił się biały gołąbek
I żeby tego nie było już za wiele
Przebiegły ciarki po każdym damskim ciele
Gdy zagrzmiał głos, że wszyscy będą pożarci
A to był tylko taki żarcik
Witajcie wszyscy na moim czwartym solo
Za mną już poziom trzymania pod kontrolą
Wystąpię dla Was tylko w roli rapera
/O.S.T.R./
Masz wszystkie moje bity, teraz Ty wybierasz!
Siądźcie wygodnie, pozwólcie myślom płynąć
To AbradAb, jeden człowiek, jedna miłość
I kilka tematów, które chcę poruszyć
Oddaję album w Wasze uszy,
On
Już tu jest,
On już tu, już tu jest, on!
Czarownice na miejsca!
7, 6, 5,
Kogut gotów?!
4, 3, 2, 1 - START!
To nie czas na stypę, to dzień nowych narodzin,
Przed dom wychodzić, wyłączyć taniec na lodzie
Chorzy na grypę, pypeć, trypel i trądzik
Starzy i młodzi patrzcie kto nadchodzi!
Nie ma sąsiada, lepiej po niego poślij
Na baczność stawaj na dźwięk tej wiadomości
Własną osobą kto was łaskawie olśni
Wychodźcie dzieci i dorośli
Wszyscy przychodźcie wysocy i niscy
Brudni i czyści, piękni i brzydcy
Chrześcijanie, Muzułmanie czy też Żydki
Szybko opuszczać swoje klitki
Biegiem, po drodze zawołaj kolegę
Potem szeregiem walić twarzą o glebę
Mile widziane dostać wrażeń padaczki
Lub słać z kwiatami jedynaczki
Lepiej niech się pojawi kto tylko chodzić zdoła
I bijcie w dzwony we wszystkich kościołach
Klękajcie żony, bo przecież Uwielbiony
Wreszcie zawitał w wasze strony,
On
Już tu jest,
On już tu, już tu jest, on!
(Opanował miasto!)
Ogromny popłoch opanował miasto
Wylał się motłoch, światło w latarniach zgasło
Kolejna chwila, nagle zmienił się klimat
I normalnie przyszła zima!
Jednak nie skończyły się na tym dziwne pokazy
Na niebie hukło i dupło parę razy
Kolejny comeback, pośród niebiańskich trąbek
Pojawił się biały gołąbek
I żeby tego nie było już za wiele
Przebiegły ciarki po każdym damskim ciele
Gdy zagrzmiał głos, że wszyscy będą pożarci
A to był tylko taki żarcik
Witajcie wszyscy na moim czwartym solo
Za mną już poziom trzymania pod kontrolą
Wystąpię dla Was tylko w roli rapera
/O.S.T.R./
Masz wszystkie moje bity, teraz Ty wybierasz!
Siądźcie wygodnie, pozwólcie myślom płynąć
To AbradAb, jeden człowiek, jedna miłość
I kilka tematów, które chcę poruszyć
Oddaję album w Wasze uszy,
On
Już tu jest,
On już tu, już tu jest, on!