Tu w czekaniu bezmyślny,
Zastygły
Twarze zmięte i wyświechtane
Czas dodaje ciężaru
Powiekom
W poczekalni o 5 nad ranem
W monotonnej muzyce
Świetlówek
Na zdeptanej podłodze śpią pety
Senność bardziej od ludzi
Zmęczona
Z rąk wyjmuje wymięte gazety
I tylko tak jeszcze daleko do krańca podróży
I tylko tak jeszcze daleko do skraju dnia
I tylko tak jeszcze daleko do kresu nocy
I tylko nikt nie wie
O której dziś zacznie się świat
O której dziś zacznie się świat
Wiatr się tłucze nawet
Oszalały
Pewnie diabeł się znowu powiesił
Tym co gwizdu pociągu
Czekają
Echo dobrej nowiny nie niesie
I tylko tak jeszcze daleko do krańca podróży
I tylko tak jeszcze daleko do skraju dnia
I tylko tak jeszcze daleko do kresu nocy
I tylko nikt nie wie
O której dziś zacznie się świat
O której dziś zacznie się świat...
Zastygły
Twarze zmięte i wyświechtane
Czas dodaje ciężaru
Powiekom
W poczekalni o 5 nad ranem
W monotonnej muzyce
Świetlówek
Na zdeptanej podłodze śpią pety
Senność bardziej od ludzi
Zmęczona
Z rąk wyjmuje wymięte gazety
I tylko tak jeszcze daleko do krańca podróży
I tylko tak jeszcze daleko do skraju dnia
I tylko tak jeszcze daleko do kresu nocy
I tylko nikt nie wie
O której dziś zacznie się świat
O której dziś zacznie się świat
Wiatr się tłucze nawet
Oszalały
Pewnie diabeł się znowu powiesił
Tym co gwizdu pociągu
Czekają
Echo dobrej nowiny nie niesie
I tylko tak jeszcze daleko do krańca podróży
I tylko tak jeszcze daleko do skraju dnia
I tylko tak jeszcze daleko do kresu nocy
I tylko nikt nie wie
O której dziś zacznie się świat
O której dziś zacznie się świat...