Dopóki zwykle, proste slowa
nie wynaturza sie zalosnie,
póki pokretna nowomowa
zakalcem w ustach nam nie rosnie,
dopóki prawde nazywamy,
nieustepliwie cwiczac wargi
w mowie Milosza, mowie Skargi,
przetrwamy...
Dopóki chetnych na c**oly
nie ma zbyt wielu kandydatów,
dopóki siada sie do stolu,
by lamac chleb - nie postulaty,
dopóki z soba rozmawiamy
z szacunkiem, cieplo, szczerze, milo
a nie z bezmyslna, tepa sila,,
przetrwamy...
Uwierzmy, szarzy i zmeczeni,
ze ten nasz trud nie wszystek minie,
a gdy moc nasza dostrzezemy
tu - w naszym domu i rodzinie,
dopóki obrus rozscielamy,
chocby i bylo na nim biednie -
tu dni swiateczne i powszednie
przetrwamy...
A kiedy kazdy z nas uwierzy
jak wielka sila za nim stoi,
nagle, pewnego dnia dostrzeze,
ze mniej sie boi, mniej sie boi...
Ten swojski strach to kawal drania,
lecz nim go calkiem pogonimy,
sobie zyczymy, wam zyczymy -
przetrwania....
nie wynaturza sie zalosnie,
póki pokretna nowomowa
zakalcem w ustach nam nie rosnie,
dopóki prawde nazywamy,
nieustepliwie cwiczac wargi
w mowie Milosza, mowie Skargi,
przetrwamy...
Dopóki chetnych na c**oly
nie ma zbyt wielu kandydatów,
dopóki siada sie do stolu,
by lamac chleb - nie postulaty,
dopóki z soba rozmawiamy
z szacunkiem, cieplo, szczerze, milo
a nie z bezmyslna, tepa sila,,
przetrwamy...
Uwierzmy, szarzy i zmeczeni,
ze ten nasz trud nie wszystek minie,
a gdy moc nasza dostrzezemy
tu - w naszym domu i rodzinie,
dopóki obrus rozscielamy,
chocby i bylo na nim biednie -
tu dni swiateczne i powszednie
przetrwamy...
A kiedy kazdy z nas uwierzy
jak wielka sila za nim stoi,
nagle, pewnego dnia dostrzeze,
ze mniej sie boi, mniej sie boi...
Ten swojski strach to kawal drania,
lecz nim go calkiem pogonimy,
sobie zyczymy, wam zyczymy -
przetrwania....