.

Ballada o romansach Lyrics

1. Gdy się miłością zakochałem pierwszą,
było to w chwili, wierzcie jeśli chcecie,
gdy Konopnickiej czytywałem wiersze,
gdzieś pod kasztanem na uniwersytecie.
Lecz choć w piwnicznej izbie nad kieliszkiem
z tamtą dziewczyną często siadywałem
rzecz ta wspólnego miała z Konopnicką
niezmiernie mało, niezmiernie mało.
2. Przyszedł uczucia nowy zryw w Zachęcie
a z nim zachęta nowa i podnieta,
Druga dziewczyna patrzyła zawzięcie,
w mistrzowskie płótno pędzla E. Maneta.
Szybko urządzam na trawie śniadanie,
lecz ta dziewczyna, rzecz to niewesoła,
miała wspólnego z tą z obrazu panią,
niewiele zgoła, niewiele zgoła.
3.Do poetyckich strof powracam znowu,
i do porównań znów znajduję temat,
trzecia dziewczyna przyszła, gdy w połowie,
czytałam wieszcza Adama poemat.
Jest puszcza głucha i chatka leśniczego,
lecz ta dziewczyna, wierzcie przyjaciele, miała z dziewicą - bohater wspólnego
również niewiele, no w ogóle bardzo niewiele.
4. Dziś już podbojów nowych nie próbuję,
i choćbym chętnie robił to masami,
wierszy nie czytam, dzieł nie kontempluję,
i nie oglądam się za dziewczynami.
I do tej chwili aż będę ponury,
i do tej chwili nie wyjrzę z ukrycia,
aż się malarstwo i literatura
zbliży do życia, do życia!!
Report lyrics