Mijam jak deszcz
jak niechciana szarość chmur
wiem coraz mniej
coraz więcej słyszę bzdur...
Mój ogień już śpi
ledwie się tli
Jak? Jakim cudem cofnąć czas?
Jak odnaleźć w sobie siebie?
Tego nie wiem...
Mijam jak deszcz
już nie boli prawie nic
nie chcę już biec
bo naprawdę nie mam sił...
W drodze na szczyt
mój anioł stróż znikł
gdzieś zagubiony w gęstej mgle
szuka wiary i nadziei
i siebie...
Mijam jak deszcz
jeszcze tęczę zrzucam z chmur
jaki jest sens
niespełnionej wiary w cud
ślepej wiary w cud...
jak niechciana szarość chmur
wiem coraz mniej
coraz więcej słyszę bzdur...
Mój ogień już śpi
ledwie się tli
Jak? Jakim cudem cofnąć czas?
Jak odnaleźć w sobie siebie?
Tego nie wiem...
Mijam jak deszcz
już nie boli prawie nic
nie chcę już biec
bo naprawdę nie mam sił...
W drodze na szczyt
mój anioł stróż znikł
gdzieś zagubiony w gęstej mgle
szuka wiary i nadziei
i siebie...
Mijam jak deszcz
jeszcze tęczę zrzucam z chmur
jaki jest sens
niespełnionej wiary w cud
ślepej wiary w cud...