Jest sobota po południu
W październiku, w sierpniu, grudniu
Mamy siłę mamy rządzę
Dość powodów nie pieniądze
Dużo czasu jak cholera
Choć to zajebiemy ryja
Szlag z żonami i dzieciami
Teraz wóda jest przed nami
Już mi we łbie trochę trąbi
Zaraz będzie ze mnie zombi
Już pół litra i trzy ćwierci
k**pel gada coś o śmierci
Co z pieniędzmi i z reformą
Ach wyrżnąłem w szafę mordą
Tyle tego z życia mamy
Ile teraz wyłykamy
Ref.
Więc chlajmy teraz do dna to co się da
Niech w koło kreci się świat
I ze sto lat
W październiku, w sierpniu, grudniu
Mamy siłę mamy rządzę
Dość powodów nie pieniądze
Dużo czasu jak cholera
Choć to zajebiemy ryja
Szlag z żonami i dzieciami
Teraz wóda jest przed nami
Już mi we łbie trochę trąbi
Zaraz będzie ze mnie zombi
Już pół litra i trzy ćwierci
k**pel gada coś o śmierci
Co z pieniędzmi i z reformą
Ach wyrżnąłem w szafę mordą
Tyle tego z życia mamy
Ile teraz wyłykamy
Ref.
Więc chlajmy teraz do dna to co się da
Niech w koło kreci się świat
I ze sto lat