Schron dla dusz, dam ci jego namiastkę
Czas na nas, czas do rana nie zasnę
Gdzieś bas jak strzał z gun'a
Znana treść zbezcześci banał
Wow, na raz szał, zaraz
Para z ust, zimno luz, teraz zmiana
Boost, jest trzydziesty stopień
Wiesz już co się święci, kopsnij stopę
Co jest tu co będzie potem?
Koniec snu, poczęcie zwrotek
Narzędziem zmiotę smród
Z powrotem trud przepełni notes
Tam, gdzie nie spięty, gdzie
Gdzie na patenty cięty swe
Gdzie puenty gonię, gdzie
Gdzie swoją duszę chronię
Tam, gdzie nie spięty, gdzie
Gdzie na patenty cięty swe
Gdzie puenty gonię, gdzie
Gdzie swoją duszę chronię
Gdzieś tam pomiędzy spojrzeniami
Tętno jak dynamit te tempo da mi
I zamknę się w nim, za kulisami
Pomknę w świat gdzie reali i granic nie ma
Gdzie nie zeżre mnie trema
I lekki jak puch każdy dylemat
Łapię za papier i wnet łapię za łeb temat
Z dala od tego, co nawala w mych genach
Widma ścian i wena, echo fars i żenad
To te akty, fakty, plany i marzenia
To te brzmienia, takty i wyobrażenia
Mam schron dla dusz, tu się nic nie zmienia
Tam, gdzie nie spięty, gdzie
Gdzie na patenty cięty swe
Gdzie puenty gonię, gdzie
Gdzie swoją duszę chronię
Tam, gdzie nie spięty, gdzie
Gdzie na patenty cięty swe
Gdzie puenty gonię, gdzie
Gdzie swoją duszę chronię
Tam, gdzie nie spięty, gdzie
Gdzie puenty gonię, gdzie
Tam, gdzie nie spięty, gdzie
Gdzie puenty gonię, gdzie
Gdzie swoją duszę chronię
Czas na nas, czas do rana nie zasnę
Gdzieś bas jak strzał z gun'a
Znana treść zbezcześci banał
Wow, na raz szał, zaraz
Para z ust, zimno luz, teraz zmiana
Boost, jest trzydziesty stopień
Wiesz już co się święci, kopsnij stopę
Co jest tu co będzie potem?
Koniec snu, poczęcie zwrotek
Narzędziem zmiotę smród
Z powrotem trud przepełni notes
Tam, gdzie nie spięty, gdzie
Gdzie na patenty cięty swe
Gdzie puenty gonię, gdzie
Gdzie swoją duszę chronię
Tam, gdzie nie spięty, gdzie
Gdzie na patenty cięty swe
Gdzie puenty gonię, gdzie
Gdzie swoją duszę chronię
Gdzieś tam pomiędzy spojrzeniami
Tętno jak dynamit te tempo da mi
I zamknę się w nim, za kulisami
Pomknę w świat gdzie reali i granic nie ma
Gdzie nie zeżre mnie trema
I lekki jak puch każdy dylemat
Łapię za papier i wnet łapię za łeb temat
Z dala od tego, co nawala w mych genach
Widma ścian i wena, echo fars i żenad
To te akty, fakty, plany i marzenia
To te brzmienia, takty i wyobrażenia
Mam schron dla dusz, tu się nic nie zmienia
Tam, gdzie nie spięty, gdzie
Gdzie na patenty cięty swe
Gdzie puenty gonię, gdzie
Gdzie swoją duszę chronię
Tam, gdzie nie spięty, gdzie
Gdzie na patenty cięty swe
Gdzie puenty gonię, gdzie
Gdzie swoją duszę chronię
Tam, gdzie nie spięty, gdzie
Gdzie puenty gonię, gdzie
Tam, gdzie nie spięty, gdzie
Gdzie puenty gonię, gdzie
Gdzie swoją duszę chronię