Wchodzę do lokalu nazywa się Gra Pozorów
Idę do baru w tłumie aktorek i aktorów
Chłopaki chcą być groźni a dziewczyny s**i
Połowa z tych osób w swoich głowach ma Meksyk
Jeśli odniesiesz sukces to ci gratulują
Ale w głębi serca czują zazdrość i żałują
Niektórzy mnie witają i wpadają w objęcia
Z nimi dobrze wychodzisz jak z rodziną na zdjęciach
Idę dalej, nie chcę tonąć w farmazonach
By mówili do mnie bracie i klepali po ramionach
Patrzę na parkiecie ona - dziewczyna wyzwolona
Bogini seksu tańczy jak zdzira zboczona
Dupą kręci, wokół napaleni pacjenci
Niestety jest dziewicą i nie chce się ruchać
Nawet nie potrafi dobrze się całować choć nęci
Wiem o tym dobrze, bo raz dałem się oszukać
Tam w rogu stoją trzy szare myszki
Jedną z nich dobrze znam, a raczej znana jest wszystkim
Wygląda na nieśmiałą, grzeczną dziewczynkę
A jej wyuzdanie w seksie zawstydziło by dziwkę
Zimnym piwkiem pije zdrowie kolegi
Knajpa powoli wypełnia się po brzegi cóż
Gra Pozorów to w moim mieście lokal znany
Wszyscy często tutaj bywamy
To non-stop gra pozorów...
Stoję z k**plem przy barze patrzę na rozwój zdarzeń
Na scenie znajome twarze, zaczyna się koncert
Małolaci znają ich teksty na pamięć
Oto dzisiejszej młodzieży wzorce
Jeden z tych raperów na kokainę jest chory
Zgrywa kozaka, ale to tylko pozory
Drugi to alkoholik, ledwo na nogach stoi
Jak zwykle przed koncertem musiał się napierdolić
Z tłumu znajomy macha ręką do mnie
Dwa lata temu był w życiowej formie
Wygląda niepozornie, waży sześćdziesiąt siedem
Ale jest Mistrzem Świata w K1
Obok niego stoi byk pozornie okaz zdrowia
Kilka lat temu zaczął na siłowni pakować
Chciał mieć szybkie wyniki, więc zainwestował w towar
Dzisiaj siadają mu stawy, psychika i wątroba
Jest i ona, nie da się nie zauważyć
Długich nóg, s**i dupci i pięknej twarzy
Gdy mężczyźni ją mijają patrzą na nią jak na cudo
A gdy ona patrzy w l***ro widzi się brzydką i grubą
Robi się późno, każdy z nas jest pijany
Ruszamy w tany, na parkiecie odbijamy damy
Gra Pozorów to w moim mieście lokal znany
Wszyscy często tutaj bywamy
Idę do baru w tłumie aktorek i aktorów
Chłopaki chcą być groźni a dziewczyny s**i
Połowa z tych osób w swoich głowach ma Meksyk
Jeśli odniesiesz sukces to ci gratulują
Ale w głębi serca czują zazdrość i żałują
Niektórzy mnie witają i wpadają w objęcia
Z nimi dobrze wychodzisz jak z rodziną na zdjęciach
Idę dalej, nie chcę tonąć w farmazonach
By mówili do mnie bracie i klepali po ramionach
Patrzę na parkiecie ona - dziewczyna wyzwolona
Bogini seksu tańczy jak zdzira zboczona
Dupą kręci, wokół napaleni pacjenci
Niestety jest dziewicą i nie chce się ruchać
Nawet nie potrafi dobrze się całować choć nęci
Wiem o tym dobrze, bo raz dałem się oszukać
Tam w rogu stoją trzy szare myszki
Jedną z nich dobrze znam, a raczej znana jest wszystkim
Wygląda na nieśmiałą, grzeczną dziewczynkę
A jej wyuzdanie w seksie zawstydziło by dziwkę
Zimnym piwkiem pije zdrowie kolegi
Knajpa powoli wypełnia się po brzegi cóż
Gra Pozorów to w moim mieście lokal znany
Wszyscy często tutaj bywamy
To non-stop gra pozorów...
Stoję z k**plem przy barze patrzę na rozwój zdarzeń
Na scenie znajome twarze, zaczyna się koncert
Małolaci znają ich teksty na pamięć
Oto dzisiejszej młodzieży wzorce
Jeden z tych raperów na kokainę jest chory
Zgrywa kozaka, ale to tylko pozory
Drugi to alkoholik, ledwo na nogach stoi
Jak zwykle przed koncertem musiał się napierdolić
Z tłumu znajomy macha ręką do mnie
Dwa lata temu był w życiowej formie
Wygląda niepozornie, waży sześćdziesiąt siedem
Ale jest Mistrzem Świata w K1
Obok niego stoi byk pozornie okaz zdrowia
Kilka lat temu zaczął na siłowni pakować
Chciał mieć szybkie wyniki, więc zainwestował w towar
Dzisiaj siadają mu stawy, psychika i wątroba
Jest i ona, nie da się nie zauważyć
Długich nóg, s**i dupci i pięknej twarzy
Gdy mężczyźni ją mijają patrzą na nią jak na cudo
A gdy ona patrzy w l***ro widzi się brzydką i grubą
Robi się późno, każdy z nas jest pijany
Ruszamy w tany, na parkiecie odbijamy damy
Gra Pozorów to w moim mieście lokal znany
Wszyscy często tutaj bywamy