Nic... nie uratuje czas,
może to jest to, tyle dzieli was.
Ból gdy odchodzi ktoś, gdy minął już czas.
Więc powiedz jemu coś,
nim wejdzie tam na mur,
nim uderzy w noc.
Ból gdy odchodzi ktoś, gdy minął już czas,
ból gdy zabrakło słów, gdy nie ma już szans.
Nie ma was, nie ma już was...
Tu z parapetu patrzył w dół,
skok w nieznane, prosto w tłum,
rozerwany krzykiem ból.
To na chodniku jego krew,
czyjeś łzy, szalony śmiech,
rozpacz matki i jej gniew,
i jeszcze większy ból,
gdy odchodzi ktoś, gdy skończył się czas.
Dziś Bóg uchylił jemu drzwi,
cierpienia nie ma w nim,
i ciągle ten sam ból
gdy odchodzi ktoś, gdy skończył się czas.
może to jest to, tyle dzieli was.
Ból gdy odchodzi ktoś, gdy minął już czas.
Więc powiedz jemu coś,
nim wejdzie tam na mur,
nim uderzy w noc.
Ból gdy odchodzi ktoś, gdy minął już czas,
ból gdy zabrakło słów, gdy nie ma już szans.
Nie ma was, nie ma już was...
Tu z parapetu patrzył w dół,
skok w nieznane, prosto w tłum,
rozerwany krzykiem ból.
To na chodniku jego krew,
czyjeś łzy, szalony śmiech,
rozpacz matki i jej gniew,
i jeszcze większy ból,
gdy odchodzi ktoś, gdy skończył się czas.
Dziś Bóg uchylił jemu drzwi,
cierpienia nie ma w nim,
i ciągle ten sam ból
gdy odchodzi ktoś, gdy skończył się czas.